Dom to znacznie więcej niż statystyczne gospodarstwo domowe
wspólne zdjęcie uczestników konferencji fot. Jan Hadam/materiały prasowe

Dom dla jednych to wspólnota, dla innych wyzwanie – architektoniczne czy budowlane. Dzięki pandemii przypomnieliśmy sobie, że to także przestrzeń bezpiecznego funkcjonowania rodziny. O znaczeniu i symbolice domu w miasteczkach rozmawiali uczestnicy dynowskiej konferencji naukowej „Małe Miasta. Dom Polski”. 

Piętnaścioro historyków, socjologów, kulturoznawców i działaczy lokalnych organizacji opowiedziało o domu w miasteczkach – głównie na terenie dawnej Galicji. Słuchało ich i z nimi dyskutowało kilkudziesięciu uczestników konferencji zorganizowanej w sobotę 26 września, przez Miejski Dom Kultury w Dynowie (woj. podkarpackie) i Zakład Socjologii Wiedzy i Edukacji Uniwersytetu w Białymstoku oraz Stowarzyszenie Collegium Suprasliense z Supraśla.

Zastanawiano się między innymi nad istotą wspólnoty rodowej.Sławomir Wnęk (Muzeum Ziemi Strzyżowskiej) opowiadał o dworze rodziny Mycielskich w Wiśniowej, Robert Borkowski (dyrektor Biblioteki Publicznej w Głogowie Małopolskim) o historii głogowskiej linii rodziny Lubomirskich, a Krystyna Dżuła o rodzinnym domu w Dąbrówce Starzeńskiej tzw. „Zasania” (pow. rzeszowski). 

W każdej z tych historii, bez względu na to czy dotyczyła arystokracji, czy chłopstwa, ważne były opowieści o więzach, które łączyły członków rodziny. O tym, w jaki sposób dom był miejscem, gdzie poznawano kulturę i w którym zaczynała się edukacja dzieci. 

Dwór w Wiśniowej był domem rodzinnym dla kompozytora Zbigniewa Mycielskiego. Jego brat Jan w czasach II Rzeczpospolitej zapraszał do dworu malarzy oraz artystów galicyjskich, miejsce nazwali „Barbizonem Wiśniowskim”. 

– Najprawdopodobniej w dworskim parku, Józef Mehoffer zobaczył dąb, który potem namalował na 100 zł banknot – przypomniał Sławomir Wnęk. 

- Pochodzę z chłopskiej rodziny i jestem z tego dumna. Z czworga rodzeństwa troje z nas ma wyższe wykształcenia. A wykształcenie dla chłopa w Galicji kiedyś oznaczało taki sam, a może nawet większy, prestiż niż posiadanie ziemi – opowiadała Krystyna Dżula. – Ojciec grał w amatorskich przedstawieniach, uczył się roli na polu. Gdy koń odpoczywał, on przypominał sobie rolę. Mama zaś zimą, w domu nie było elektryczności, otwierała okienko w drzwiczkach w piecu kuchennym, by było więcej światła i by mogła nam czytać książki. – dodała emerytowana nauczycielka z Dynowa. 

Wiele znaczeń domu z perspektywy socjologa przedstawiła w referacie prof. Krystyna Romaniszyn. – Pierwszy krąg jest materialny. To siedziba własna lub wynajmowana. W wymiarze społecznym – to adres. Pogoń za nowym powoduje, że zmieniamy miejsca zamieszkania, kupujemy nowe meble. Utrata tak rozumianego domu wynika z niestałości ludzkiej natury, ale pozostaje po nim pamięć. - zdaniem prof. Romaniszyn kolejne wymiary domu to przestrzeń z nim związana: ulice, wspólnota, sąsiedzi, miejsca spotkań w tym świątynie czy nekropolie oraz poczucie swobody i wolności. – Najważniejszy jednak jest krąg czwarty duchowy: miłość do miejsca, do ludzi, do krajobrazu. Bez niego dom staje się tylko gospodarstwem domowym – socjolog zwróciła przy tym uwagę na znaczenie poszczególnych kręgów dla osób, które musiały opuścić domu, dla wypędzonych i tych, których domy w wyniku wojen i decyzji polityków oddzieliła granica państwowa. 

O tym, jak ważne są różne funkcje domu powiedziała także Anna Leska, architekt z Dębicy na Podkarpaciu: - Tradycją domu polskiego, dużego, była gościnność, wesołość. Życie w wielopokoleniowej rodzinie integrowało ją, ale też wymuszało na każdym kompromisy, uczyło życia we wspólnocie. – Anna Leska zauważyła, że pandemia uzmysłowiła, iż dom jest przestrzenią dla bezpiecznego funkcjonowania rodziny. Stara się tak tworzyć projekty, by w każdym domu bez względu na wielkość, były trzy sfery wzajemnie się uzupełniające, ale z osobną przestrzenią: do czytania, do wspólnego spędzania czasu na słuchaniu czy oglądaniu czegoś oraz do przygotowania posiłków. – Dla mnie jako architekta duszą domu jest kuchnia i pokój dzienny. – powiedziała i dodała: - Szkoda, że znikają wielopokoleniowe rodziny. 

Uczestnicy konferencji zgodzili się z tym, że zmiana funkcji domu (z wielopokoleniowego na dwu czy jednopokoleniowy) wpłynęło nażycie społeczne rodzin i społeczności wiejskich czy małych miasteczek. 

- Większość z nas żyje w małych miejscowościach, a publikacje zwykle dotyczą tego jak żyje się w wielkich miastach – uważa Mariusz Zemło, socjolog, prof. Uniwersytetu w Białymstoku, pomysłodawca dynowskiej konferencji. Sobotnie spotkanie było dwudziestym dziewiątym. – Prof. Zemło zaczął organizować konferencje poświęcone współczesnemu i historycznemu życiu w małych miejscowościach w 2000 roku. Dotąd odbyło się 28 spotkań, siedem z nich - na Podkarpaciu. Konferencja w Dynowie była 29. Sesją. Zwieńczeniem każdej jest publikacja. Tak też stanie się w przypadku tej konferencji. Książka zostanie wydana w przyszłym roku. 

Konferencja jest częścią projektu „Daleko do miasta: narracje o kulturze lokalnej” Vol 2. DOM.Zorganizował go Miejski Dom Kultury w Dynowie. 

- Dynów to niewielkie miasteczko. Od kilku lat tu mieszkam i szefuję Miejskiemu Domowi Kultury. Gdy jako MOK przygotowaliśmy się do realizacji projektu „Daleko do miasta: narracje o kulturze lokalnej” zaczęliśmy się zastanawiać nad znaczeniem domu. Czy ze względu na to, iż z małego miasteczka jest daleko do kina, do teatru, na wystawę czy do uczelni, to pełni on inną rolę niż w dużym mieście? Czy pomaga rozbudzić ciekawość świata, zachować tradycję, staje się centrum kultury i sztuki. – opowiedziała Aneta Pepaś – Skowron, organizatorka projektu. I dodała: – Jeśli przed konferencją wydawało się nam, że tak jest, to po wysłuchaniu referatów wiemy już o tym na pewno. 

Projekt „Daleko do miasta: narracje o kulturze lokalnej” trwa od sierpnia do połowy października. Jego częściami są wydarzenia, które odbyły się w Dynowie: 

  • plener rzeźbiarski im. Bogusława Kędzierskiego – sześcioro artystów wykonało rzeźby, których temat jest związany z herbem miasta – bykiem; są one postawione w przestrzeni publicznej w Dynowie; 
  • spacery fotograficzne, podczas których mieszkańcy Dynowa zaprosili organizatorów do swoich domów, opowiedzieli o ich historii i o swoich rodzinach; efektem spacerów była wystawa fotograficzna oraz katalog ze zdjęciami i opowieściami;
  • widowisko plenerowe „Dynowskie Sobótki”.

Inicjatwa jest dofinansowany z programu „Kultura Interwencje” Narodowego Centrum Kultury.

Strona projektu: http://dalekodomiasta.idynow.pl/, Opracowała: Aleksandra Fandrejewska-Tomczyk

Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Kliknij aby powiększyć fotografię Burmistrz Miasta Dynw Zygmunt Fracza.jpg
po lewej Burmistrz Miasta Dynów Zygmunt Frańczak
Kliknij aby powiększyć fotografię Prof. mariusz Zemo - Kierownik Zakadu.jpg
prof. Mariusz Zemło
Kliknij aby powiększyć fotografię Uczestnicy Konferencji Mae miasta.Dom p.jpg
uczestnicy konferencji
Kliknij aby powiększyć fotografię Uczestnicy konferencji Mae miasta. Dom .jpg
uczestnicy konferencji

Artykuły powiązane

Skomentuj

Upewnij się, że pola oznaczone wymagane gwiazdką (*) zostały wypełnione. Kod HTML nie jest dozwolony.
Zapoznaj się z Zasadami publikowania komentarzy na stronie radio.rzeszow.pl

Potrzebujesz pomocy? kliknij tutaj