Nieżyjąca już Melania Winiarska z Załęża podczas II wojny światowej wraz mężem i swoją matką ukrywali w swoim domu Izraela Kischnera. Do wybuchu wojny mąż pani Melanii pracował z Kirschnerem w Zakładzie Ślusarskim.
"Pewnej nocy w czasie okupacji, a był to rok 1942, przerażony Israel pojawił się w naszym domu i poprosił o schronienie. Jemu jedynemu z całej rodziny udało się zbiec, pozostali zostali pojmani - wspominała tamte dramatyczne chwile pani Melania w jednym wywiadów - Doskonale wiedzieliśmy, że jeżeli go znajdą i złapią, zginie, więc niewiele myśląc przyjęliśmy go i ukryliśmy na strychu naszego domu".
Po latach historia wraca.