14 stycznia 2004 w wiosce Tomtor w Jakucji na dalekim wschodzie Rosji odnotowano temperaturę –72,2 °C, To jest najniższa zanotowana wartość w stale zamieszkałym miejscu. Takie zdanie można znaleźć w różnego rodzaju tekstach dotyczących rekordów. Nie jest do końca precyzyjne, bo stacja meteorologiczna nie leży dokładnie w tej wsi a pomiędzy Tomtorem a Ojmiakonem. Ta druga nazwa jest bardziej znana, bo to i centrum lokalnej administracji i tam stoi pomnik najniższej temperatury - ale zanotowanej prawie 100 lat temu w styczniu 1926 (minus 71,2). I to do Ojmiakonu, jako bieguna zimna, organizowane są wycieczki. Choć teraz termometr który pokazał wynik -72,2 jest bliżej Tomtoru - zresztą te wsie dzieli raptem 30 km, co na tamtejsze warunki jest wręcz bliskim sąsiedztwem.
W porównaniu z tymi rejonami Jakucji nie możemy chyba narzekać na zimne zimy. Zwłaszcza w tym, ciepłym u nas sezonie.
Czytałem kiedyś o tamtejszym życiu i co tu dużo mówić - nie jest lekko. Średnia stycznia to -45 i przy niej życie toczy się w miarę normalnie a dopiero jak w dzień temperatura utrzymuje się poniżej - 50 to zamykają szkołę. Chociaż na słowa "w dzień" też należałoby wziąć poprawkę, bo to jednak dość daleka północ ( mniej więcej na wysokości najbliższych bieguna krańców kontynentalnej Europy ) zatem w styczniu dzień trwa może 3 - 4 godziny.
A jak ktoś umrze to się go podobno wystawia na zewnątrz i czeka do wiosny, bo się w zimie grobu nie da wykopać. Chociaż w innej opowieści (cytowanej przez National Geographic) napisano, że jeśli ktoś bardzo chce, to jednak wykopie. Pali się ognisko i jak trochę ziemia pod nim odmarznie to się odkopuje kawałek i w tej dziurze znowu się pali i znowu kopie itd. itd.
Ponoć te nie gasi się tam silników samochodowych, bo jak wystygną to z zapłonem musiałyby czekać do lata. I na dłuższą metę nie sprawdza się nowoczesna odzież - pozostają tradycyjne ubrania ze skór reniferów
Mimo kłopotów ludzie żyją tam na stałe - choć niezbyt liczna to populacja - w obu "rekordowych" wioskach łącznie raptem kilkaset osób.
Co ciekawe w krótkim lecie jest tam ciepło. Zdarzają się wprawdzie lipcowe przymrozki, ale dzień trwa ponad 20 godzin i kiedyś zanotowano nawet +30 stopni. To oznacza, że między rekordami jest różnica ponad 100 stopni! To też wyjątek w skali globu.
Ciśnie się na usta parafraza powiedzenia naszych górali, które w Tomtorze by zabrzmiało "U nos Panie tylko 9 miesięcy zimy a potem lato i lato...."
Ale trzeba też dodać, że są miejsca gdzie jest jeszcze zimniej, ale niezamieszkałe lub też ze zmieniającymi się załogami stacji badawczych. To tereny Antarktydy gdzie temperatura potrafi spaść nawet poniżej – 90°C, czyli jeszcze 20 mniej niż zanotowano 16 lat temu w Jakucji.
jj