3 marca 1985 roki na lotnisku w Mielcu dokonano oblotu samolotu szkolno-bojowego PZL I-22 Iryda. Jeśli ktoś minimalnie choć lotnictwem się interesuje to musi pamiętać ten samolot - a jak nie, to niech pojedzie do Mielca - Iryda stoi przy jednym z głównych skrzyżowań w mieście ( ulic Wolności i Powstańców Warszawy )
Prawdę mówiąc w annałach historii polskiego lotnictwa jest też podawana druga data oblotu 5 marca, moim zdaniem nawet nieco bardziej prawdopodobna - bo 3 .03 w 1985 to była niedziela. Czy w niedzielę PZL organizowałby loty? .
Historycznego oblotu sprzed 35 lat dokonał wielce zasłużony pilot doświadczalny Ludwik Natkaniec - stał się zresztą entuzjastycznym zwolennikiem tego samolotu , zwłaszcza w jego późniejszej, ostatniej wersji z mocnymi silnikami, za sterami której też zasiadł jako pierwszy . Natkaniec to wielka postać - testował prawie wszystkie ważne polskie konstrukcje. M.in. produkowane w Mielcu: TS-8 BIES (na którym wsławił się lądowaniem po oderwaniu silnika w locie), TS-11 Iskra i rolniczego odrzutowca M15 Belfegor.
Iryda to był największy samodzielny projekt polskiego przemysłu lotniczego po wojnie - ale przegrał trochę z czasem, trochę ekonomią a według wielu komentatorów przede wszystkim z polityką.
Z czasem, bo projekt ciągnął się ponad 20 lat - a wspominanego oblotu dokonano dopiero po 10. Dla porównania, też odrzutowy samolot TS-11 Iskra, który miał być przez Irydę zastąpiony, wstępnie zaprojektowano w 1957, oblatano w 1960 a seryjnie produkowano już w 1962 - to raptem 5 lat.
Iryda trafiła na kiepski dla nowoczesnego lotnictwa w Polsce czas - ruszając z nie do końca przygotowanymi konstruktorami, trafiając potem na okres protestów społecznych i przełomów ustrojowych nie sprzyjających inwestycjom . Do tego doszła niechęć polityków i niejasne opinie ze strony wojska, które nie precyzowało wymagań - w końcu straciło zainteresowanie maszyną. A stało się to gdy doposażono ją w bardzo dobrą awionike i mocne silniki.
Trzeba jednak dodać że bojowa wartość - wg fachowców - nie byłaby najwyższa. Ale do nauki?
Oto opinie dwóch wybitnych pilotów:
Zbigniew Nowakowski z Mielca :."To wspaniały samolot, wyjątkowy. Idealny do bezpiecznego szkolenia"
Kpt Tomasz Chudzik, który wylatał na Irydzie 80 godzin: "Jest bezpieczna w przeciągnięciu, znakomicie dobrano charakterystyki urządzeń sterowych. Dzięki dwóm silnikom i fotelom katapultowym- Iryda jest najbezpieczniejszym samolotem w szkole."
Zaraz zaraz - powie ktoś - były przecież 2 katastrofy. Ale to jest niejako wliczone w koszty przy nowych konstrukcjach, a do tego nie znamy szczegółów bo wiele ustaleń utajniono .
Pierwsza mogła wynikać z łatwo poprawionego błędu konstrukcji usterzenia.Druga była prawdopodobnie wynikiem błędu, zmienionego w ostatnich chwili pilota instruktora. Choć oficjalna wersja jest inna mówi o samoczynnym wychyleniu statecznika. Wypadek stał się gwoździem do trumny Irydy użytym przez niechętnych jej wojskowych i polityków. No i samolotu nie zobaczymy już w powietrzu - tak jak można to było zrobić w Mielcu 35 lat temu
jjjj