"Pan T" to jeden z najbardziej interesujących polskich filmów zrealizowanych w ostatnim czasie. Reżyser Marcin Krzyształowicz i scenarzysta Andrzej Gołda stworzyli postać tajemniczego Pana T, uznanego pisarza, który mieszka w hotelu dla literatów.
Jest rok 1953, Warszawa, czasy stalinowskie. Wszechobecna niepewność, donosy i kontrola oswajane są wódką i dobrym towarzystwem, w podziemiach kościoła daje się słyszeć jazz. Skrywający ironiczne spojrzenie na rzeczywistość za ciemnymi okularami Pan T. utrzymuje się z korepetycji z języka polskiego udzielanych ślicznej maturzystce, z którą łączy go relacja wykraczająca poza pomoc w pisaniu wypracowań.
Życie Pana T. staje się jeszcze ciekawsze, gdy jego sąsiadem zostaje chłopak z prowincji z literackimi ambicjami i czyni Pana T. swoim idolem.
Film Marcina Krzyształowicza inspirowany jest postaciami prawdziwych polskich literatów z tamtych lat, nawiązuje min. do postaci Leopolda Tyrmanda jednego z najbardziej utalentowanych i niepokornych pisarzy okresu stalinizmu. Film ukazujący także stalinizm jako epokę pełną absurdów, w której terror miesza się z graniem po kryjomu zakazanego jazzu, a w… toalecie można natknąć się na najważniejszą osobę w państwie.
"Pan T." otrzymał wiele nagród i wyróżnień m.in. był nominowany w 10 kategoriach do nagrody "Orzeł 2020", Orła otrzymali autorzy scenografii i kostiumów do filmu. Operator Adam Bajerski został wyróżniony "Złotą żaba" na festiwalu Camerimage, a aktor Sebastian Stankiewicz nagrodą indywidualną na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni za najlepszą drugoplanową rolę męską.