„Self Control” to utwór, który powinien przypaść do gustu wszystkim wielbicielom rocka z lat 70. spod znaku Jefferson Airplane, ale też fanom White Stripes czy Arctic Monkeys z czasów płyty „AM”. Jego autorka, Lion, naprawdę nazywa się Beth Lowen - z dzikiego głosu, przywołującego skojarzenia z Janis Joplin, Beth postanowiła uczynić swój atut. „Ktoś powiedział, że mam głos i grzywę jak lew. ‘Löwen’ zaś po niemiecku oznacza ‘lwi’ – wyjaśnia artystka.
O tym, że „Lwica” to idealne określenie, najlepiej przekonać się, oglądając występy Beth Lowen na żywo. Po pierwszym publicznym występie podeszła do niej obca kobieta i powiedziała: „Brzmisz tak, jakbyś codziennie paliła 20 papierosów i wypijała całą butelkę whisky”. Beth miała wówczas 10 lat i nigdy nie zrobiła żadnej z wyżej wymienionej rzeczy, więc zaczęła płakać. „Myślałam, że beznadziejnie mi poszło” – wspomina śmiejąc się Beth. Dopiero rodzice powiedzieli, że to był komplement.
Utwory Lion nie są kawałkami, które łatwo można przyporządkować do konkretnej szufladki. Każda piosenka jest inna, ale ich wspólnym mianownikiem jest cel: – „Chcę, aby słuchacze odczuwali emocje, tak samo jak ja je odczuwam podczas występów. Interpretuj dowolnie, ale wyciągnij z tego jakieś uczucia. Nawet chłopaki niech zapłaczą!”