W serwisach cyfrowych pojawił się właśnie debiutancki album Kulczyckiego. Płyta nosi tytuł "(Non) Calm Story". Rozchwytywany kompozytor muzyki filmowej napisał ją z potrzeby osobistej wypowiedzi i z serca.
Prawdopodobnie słyszeliście już muzykę Kulczyckiego. W komediach romantycznych na srebrnym ekranie, w telewizyjnych filmach dramatycznych albo nawet w popularnych spotach reklamowych. Artysta jest bowiem uznanym kompozytorem muzyki filmowej i ilustracyjnej. Do tej pory był odpowiedzialny za niezliczoną ilość ścieżek dźwiękowych.
Z potrzeby osobistej wypowiedzi zdecydował się wypuścić całkowicie solowy materiał z muzyką rozrywkową i skomponować soundtrack do własnego życia. Jak sam mówi, w trakcie prac nad "(Non) Calm Story" znalazł własny język muzyczny, a sam album powstał spontanicznie i w wyniku przebłysku. Napisał go na własnego zamówienie.
„Lubię patrzeć na morze, szczególnie na Bałtyckie. Pewnie ze względu na jego kolor i aurę. To wpatrywanie się inspiruje, skłania do refleksji. Widzę nieskończoną pulsującą przestrzeń we wszelkich odcieniach błękitu i szarości. W przestrzeni tej rozgrywa się piękno i dramat istnienia. W tej przestrzeni może rozgrywać się tysiące różnych (nie)spokojnych historii. Najlepiej posłuchaj i napisz jedną z nich.” – mówi o swojej muzyce Kulczycki.
Kulczycki jest pianistą, który nie boi się eksperymentowania ze swoją twórczością. Jest też znakomitym aranżerem a jego zainteresowania muzyczne sięgają bardzo daleko. Podobnie zresztą jak jego wykształcenie w tym kierunku.
Album promują utwory "Missing", "Time Goes On" oraz "Unisono". W dniu premiery płyty "(Non) Calm Story", czyli 13 marca 2020 roku, na kanale YouTube wytwórni MTJ pojawił się kolejny singiel, autorska interpretacja słynnego przeboju "Hotel California" grupy The Eagles.