Od legalnego debiutu Buczera upłynęło sporo czasu, był to czas poszukiwań, zastanawiania się czego tak naprawdę artysta od siebie oczekuje, czym jest tworzenie muzyki i co w tym procesie artysta stawia na pierwszym miejscu? Buczer debiutował w RPS Enterteyment, po drodze wydarzyło się sporo, wydawał w innej wytwórni, próbował też sam wydawać, by wrócić z najnowszym, przełomowym krążkiem do macierzy. Ten przełom nastąpił, kiedy Bucz odstawił alkohol i nagle okazało się, że potrafi szczerze rozmawiać nawet o najtrudniejszych tematach i ponownie współpracować.
„Mówią, że nie wchodzi się do tej samej rzeki dwa razy...nieprawda. Wiem, że jest to najlepsza decyzja, jaką mogłem podjąć odnośnie mojej muzyki. RPS wraca i cieszę się, że mogę być znowu częścią tej historii... choć tak naprawdę nigdy ani przez chwilę nie przestałem nią być”. - Buczer o powrocie do RPS Enterteyment.
Album „33” to urodzinowy prezent, który Buczer sam sobie podarował, produkując album gotowy do wydania niespełna 2 miesiące po osiągnięciu tzw. chrystusowego wieku. Obecnie artysta odbywa karę 2 lat pozbawienia wolności – nie przeszkadza mu to w planach wydawniczych. Płytę promuje aż 9 klipów m.in.: „Oni ciągle dzwonią”, „Hennessy” czy choćby „Każdy z nas”. „33” to album, na którym znajduje się 18 zróżnicowanych stylowo utworów, za które w większości odpowiedzialni są muzycy z ekipy CrackHouse oraz naczelny producent PTP – Zelo. Flow Buczera w przemyślany sposób zmienia się w stosunku do kompozycji i tempa utworów, które w perfekcyjny sposób zaaranżowali ww. Brak gości świadczy o osobistym charakterze płyty, na której Buczer ukazuje już tylko jedno oblicze (za albumem „Dwa Oblicza”). Jeśli lubisz nowości w muzyce, to Buczer jest idealną pozycją dla Ciebie. Od lat artysta promuje najnowsze trendy z najdzikszych zakątków USA – uchodzi za absolutnego pioniera takich gatunków jak: Dirty South, Crunk czy choćby Trap.
Dziś startuje preorder albumu, którego nie można tak po prostu zignorować. Salute!