To moja druga płyta. Pierwsza "Garderoba męska" była złożona z piosenek - aktorskich kostiumów, śpiewałem je w imieniu wyimaginowanych osób, grałem, udawałem inne osobowości.
"Wrażliwość na olśnienie w normie" złożona jest utworów, które śpiewam w swoim imieniu. To opowieść o czterdziestoparolatku żyjącym w wielkim mieście. Celowo nie piszę, że o mnie, bo pewnie nie tylko o mnie. W końcu w podobnych okolicznościach przeżywamy podobne zdarzenia.
Chcę opowiedzieć o tym, że doświadczenie życiowe niekoniecznie musi stępić w nas wrażliwość. Wręcz przeciwnie, może pomóc w głębszym przeżywaniu i ekscytowaniu się światem.
Ta płyta to muzyczne spotkanie trzech artystów. Mimo całej surowości męskiej natury lubię mówić, że jesteśmy wrażliwymi artystami. Zagraliśmy wyłącznie na akustycznych instrumentach, aby szczerość tekstów opakować w prawdziwe, naturalne dźwięki.
Naszym naturalnym środowiskiem jest teatr. Grając te piosenki w teatrze nie tworzymy złudzenia odmiennej rzeczywistości, raczej opisujemy prawdziwy świat, czasem bolesny, czasem radosny, wciąż niezmiennie ekscytujący.