Marta Zalewska to nagromadzenie talentu na jedną osobę, które mocno przekracza normę. Gdyby urodziła się wiele lat wcześniej pewnie grałaby z Janis Joplin albo Hendrixem. Ale na szczęście żyje tu i teraz. I właśnie wydaje płytę.
Jest jednocześnie wokalistką, multinstrumentalistką z klasycznym wykształceniem i autorką tekstów. Doświadczenie zbierała grając z Kayah czy Krystyną Prońko, ale i zespołami muzyki dawnej Canor Anticus i Ars Nova.
W międzyczasie zdążyła zebrać garść nagród w wielu konkursach – jako wokalistka i jako skrzypaczka. Punktem zwrotnym w jej karierze był udział w konkursie debiutów podczas festiwalu w Opolu w 2016 roku. Dostała także angaż do spektaklu Teatru Roma "Once" - polskiej premierze nagradzanego na całym świecie musicalu.
Marta od dziecka fascynuje się latami 60-tymi XX wieku i ruchem hipisowskim. Takie korzenie wraz z talentem, którym można by obdzielić kilku muzyków i mnóstwem doświadczeń dały efekt w postaci albumu naładowanego energią. To rzadki przykład debiutu, który został nagrany przez delikatną artystkę w pełni świadomą swojej siły.