Paweł Rojek
Dzisiaj jakość powietrza na Podkarpaciu jest dobra. Przed dwa dni w regionie mieliśmy do czynienia ze smogiem, podobnie jak w całym kraju. Największe stężenie zanieczyszczeń pyłów PM10 i PM 2,5 odnotowano wczoraj w północno-zachodniej części regionu, czyli w Tarnobrzegu i Nisku oraz na południu w Przemyślu. Miały na to dwa wpływ duże mrozy i brak wiatru oraz intensywne palenie złej jakości opałem – podsumowała Beata Michalak z Regionalnego Wydziału Monitoringu Środowiska w Rzeszowie.
W regionie działa 17 stacji monitorujący jakość powietrza. Jedna z nich znajduje się w Dębicy, która jest jednym z miast gdzie są najszybciej przekraczane dopuszczalne stężenia pyłów PM10 i PM 2,5. Informacje o jakości powietrza można codziennie odczytywać ze strony GIOSiu, można też pobrać aplikacje na telefon
Kolejne groźne kolce znaleziono w lesie niedaleko Rzeszowa. Na zaostrzone pręty zbrojeniowe wbite w kawałek drewna natrafił spacerowicz. Powiadomiona o tym Straż Leśna znalazła pobliżu kolejne pułapki, dwie odwrócone ostrzami do góry brony konne oraz jeszcze jeden zaostrzony kolec wbity w kawałek drewna.
Wszystkie te przedmioty były zamaskowane w podmokłym terenie przy potoku – opowiada Jacek Lasota ze Straży Leśnej w Nadleśnictwie Strzyżów. Strażnik przeskakując na suche fragmenty terenu sam naskoczył na bronę. Szczęśliwie gruba podeszwa ześlizgnęła się z grotu i nic się nie stało.
O podobnym przypadku leśnicy informowali na początku stycznia. W leśnictwie Wola Zgłobieńska na zaostrzone pręty nadepnął biegający po lesie mężczyzna. Wbił sobie jeden z nich w stopę. Prawdopodobnie kolce miały być pułapką na quadowców czy motocrossowców.
Postępowanie w obu sprawach prowadzi Komisariat Policji w Boguchwale.
W miniony poniedziałek (18 stycznia) żołnierz 3 Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej im. płk. Łukasza Cieplińskiego błyskawicznie zareagował, gdy na drodze zobaczył płonący samochód. Choć nie udało się uratować pojazdu, dzięki szybkiej reakcji st. szer. OT Amadeusza Łuczyszyna i zabezpieczeniu terenu nikomu nic się nie stało.
St. szer. OT Amadeusz Łuczyszyn w drodze na służbę do Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 1, na ulicy Rejtana, tuż za postojem taksówek, zauważył dymiący samochód. Widząc zdarzenie, st. szer. Łuczyszyn z Rzeszowskiego Batalionu Lekkiej Piechoty 3PBOT chcąc udzielić pomocy, zjechał na pas zieleni, wyciągnął gaśnicę ze swojego samochodu i natychmiast podjął próbę opanowania ognia. Wcześniej zalecił właścicielce szybko wyjąć wartościowe rzeczy z samochodu. Choć początkowo wydawało się że sytuację uda się opanować, niestety mimo wykorzystania dwóch 2 kilogramowych gaśnic ogień zaczął się wzmagać i rozprzestrzeniać.
Płonący samochód nagle ruszył z miejsca i zaczął się przemieszczać. Kazałem się wszystkim odsunąć. Pojazd zatrzymał się na pasie zieleni. Służby były już powiadomione. Ustawiłem się na pasie ruchu tak, by uniemożliwić samochodom przejazd obok płonącego auta i kierowałem wszystkich na prawy pas ruchu. - mówi st. szer.OT Amadeusz Łuczyszyn - w międzyczasie kierowca autobusu chciał mi przekazać dużą gaśnicę, którą miał na wyposażeniu, ale było już za późno. Wiedziałem, że nie dysponujemy środkami by skutecznie walczyć z pożarem. Pojazd był pusty, nie było bezpośredniego zagrożenia zdrowia i życia, więc nie podjęto dalszych działań - dodaje żołnierz 3 Podkarpackiej Brygady OT.
Godna naśladowania postawa żołnierza należącego do podkarpackich terytorialsów pokazuje, że przewodnie hasło Wojsk Obrony Terytorialnej „Zawsze Gotowi, Zawsze Blisko” jest przez żołnierzy naszej Brygady realizowane w codziennym życiu z pełnym zaangażowaniem, a pomoc lokalnej społeczności jako jedno z zadań formacji jest na pierwszym miejscu. Wydarzenie to dowiodło, ze gotowość i bliskość terytorialsów realizowana jest nie tylko na wyznaczonej służbie, ale w każdej chwili, gdy zajdzie taka potrzeba.
Zdjęcia: Amadeusz Łuczyszyn
Na ostatnim etapie są prace związane z rewitalizacją terenów nad Jeziorem Tarnobrzeskim. Niektóre obiekty są już na ukończeniu, m.in. budowa parku linowego, którego odbiór techniczny ma się odbyć jeszcze w tym tygodniu.
Służąca rozbudowie infrastruktury do wypoczynku i rekreacji inwestycja jest zrealizowana w 90 procentach, ocenia rzecznik prezydenta miasta. Wojciech Lis poinformował też, że wszystkie ciągi komunikacyjne mają być gotowe w kwietniu tego roku. Są to drogi wewnętrzne nad jeziorem, ścieżki rowerowe, pasy zieleni oraz chodniki dla pieszych, a także parking na 150 miejsc postojowych.
Z kolei w kompleksie rekreacyjnym powstają m.in. boisko do piłki plażowej, place zabaw dla dzieci ,murowane altany grillowe i mała architektura.
Komfort wypoczynku poprawi też nowe zaplecze sanitarne. Ważną częścią inwestycji są zlokalizowane w jednym miejscu obiekty dla służ ratowniczych, co ułatwia koordynację podejmowanych akcji. Wszystkie prace nad Jeziorem Tarnobrzeskim mają się zakończyć latem tego roku. Ich łączna wartość to 23,5 miliona złotych.
Ponad 100 osób manifestowało przed szpitalem w Jaśle. Protestowali przeciw przejęciu jasielskiego pogotowia ratunkowego przez jednostkę w Krośnie. Ta ostatnia wejdzie w skład większego konsorcjum.
Protestujący jaślanie mówią, że to oznacza degradację dotychczasowej działalności pogotowia, ratownicy boją się, że w nowej strukturze nie będzie miejsca dla wszystkich 65 ratowników z Jasła. Zarówno protestujący przeciw zmianom, jak i ratownicy liczą na interwencję wojewody w tej sprawie.
Po nocnych opadach śniegu warunki drogowe w regionie wciąż trudne. Najgorzej jest na południu – tam drogowcy w nocy zmagali się z udrożnieniem trasy wojewódzkiej z Nowego Żmigrodu w kierunku Gorlic, nieprzejezdne było 10 km.
Poza tym trudne warunki są także w rejonie Łańcuta i Stalowej Woli. W wielu miejscach jezdnie pokryte śniegiem, na pozostałych odcinkach dróg wojewódzkich nawierzchnie czarne, mokre z błotem pośniegowym.