Galerie fotografii
Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak powiedział w Sanoku, że jest zadowolony z rozwoju Wojsk Obrony Terytorialnej. Po dwóch kampaniach rekrutacyjnych wpłynęło 15,5 tys. wniosków o przyjęcie do służby w tej formacji.
Szef MON zaznaczył, ze silne i liczne wojsko jest gwarantem bezpieczeństwa i ważnym argumentem w polityce międzynarodowej naszego kraju.
Minister Mariusz Błaszczak przypomniał, że powołał nową dywizję zlokalizowaną na wschód od Wisły, stworzył warunki prawne i finansowe do rozwoju armii.
Minister, który uczestniczył w Sanoku w odprawie żołnierzy 35. Batalionu Lekkiej Piechoty 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej, pogratulował rozwoju WOT, formacji powołanej do pomocy w sytuacjach kryzysowych.
Odprawa odbyła się w odnowionej siedzibie Wojskowej Komendy Uzupełnień. Sanockie WKU działa na obszarze czterech powiatów – sanockiego, brzozowskiego, leskiego i bieszczadzkiego. Od 7 stycznia br. jest równocześnie siedzibą 35. Batalionu Lekkiej Piechoty podkarpackich "terytorialsów".
Minister w Miejscu Piastowym [Aktualizacja godz. 15:00]
Mariusz Błaszczak pogratulował wyboru szkoły uczniom Michalickiego Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych w Miejscu Piastowym.
Szef resortu uczestniczył w uroczystym ślubowaniu klas mundurowych w tej placówce. Wyraził przekonanie, że postawa życiowa ukształtowana w tej szkole będzie gwarancją że do polskiego wojska i służb związanych z bezpieczeństwem kraju trafią odpowiednio przygotowani ludzie. Wybór służb mundurowych to dobry wybór - powiedział minister Błaszczak.
W Michalickim Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych w Miejscu Piastowym, gdzie uczy się 600 osób, jest 9 klas mundurowych. Taki sposób nauczania dyscypliny i służby wybrało 126 uczniów.
Trzy klasy pierwsze złożyły dziś uroczyste ślubowanie, pozostali uczniowie powtórzyli rotę przysięgi. Jak podkreślali wybór szkoły był świadomy, ponieważ w przyszłości chcą służyć ojczyźnie. Takie wartości wynieśli z domu i chcą by towarzyszyły im do końca życia.
Ważący pół tony dzwon Maryjan opuścił wieżę kościoła farnego w Krośnie i trafił do specjalistycznej firmy na Śląsku.Tam będzie przebadany i naprawiony.
W listopadzie ubiegłego roku zauważono, że najmniejszy z trzech krośnieńskich dzwonów zmienił brzmienie. Zwrócił na to uwagę piętnastoletni krośnianin, Mateusz Górka, miłośników dzwonów i zawiadomił konserwatora. Płaszcz Maryjana pękł i trzeba go było naprawić.
Maryjan, Jan i Urban o trzy dzwony ufundowane przez Roberta Wojciecha Portiusa w 1639 r. Ten mieszczanin szkockiego pochodzenia był również fundatorem wieży farnej z miejscem na dzwony i wielu zabytków kościoła.
Dzwon opuścił wieżę po raz pierwszy w historii, co ze wzruszeniem obserwowali mieszkańcy miasta. Był wśród nich także Mateusz Górka. W nagrodę za szybką i prawidłową reakcję prezydent miasta ufundował piętnastolatkowi wycieczkę do odlewni dzwonów Jana Felczyńskiego w Przemysłu.
Maryjan powinien wrócić do Krosna na święta
Asseco Resovia wygrała z Cerrad Czarnymi Radom 3:1 w meczu 26. kolejki ekstraklasy siatkarzy. Poza drugą partia przegraną do 18. - mecz toczył się pod dyktando gospodarzy, którzy wygrali pozostałe sety do : 22, 21 i 20.
Najlepszym zawodnikiem meczu wybrany został środkowy Asseco Resovii Bartłomiej Lemański.
Asseco Resovia zakończyła rundę zasadniczą na 7 miejscu i o zachowanie tej pozycji na koniec sezonu powalczy do dwóch wygranych z GKS-em Katowice, który przegrał z Jastrzębskim Węglem 1:3.
150 lat temu w Ropczycach urodził się Józef Mehoffer, polski malarz, witrażysta, grafik, jeden z najbardziej wyrazistych przedstawicieli Młodej Polski. Był uczniem Jana Matejki, a jego dzieła porównywane są pod względem kunsztu i mistrzostwa do Michała Anioła.
W Centrum Kultury w Ropczycach odbyły się dziś (19 marca) uroczystości upamiętniające 150 rocznicę urodzin wybitnego artysty. Wydarzenie otworzył wykład Józefa Ambrozowicza, zatytułowany "Ropczyce - rodzinne miasto Józefa Mehoffera".
- Józef Mehoffer był wielkim artystą, na pewno jednym z największych polskich artystów i niewątpliwie najwszechstronniejszym. Był malarzem i gdyby pozostawił po sobie tylko dorobek malarski, to wystarczyłoby, by wejść w poczet największych. Ale on, poza malarstwem, zajmował się też grafiką, był witrażystą - wyjaśnia Józef Ambrozowicz
Wśród gości pojawiła się także prawnuczka Józefa Mehoffera, Anna Lewandowska, która podczas uroczystości wspominała swojego pradziadka.
- Pradziadek był nie tylko wielkim artystą, ale też wielkim, choć bardzo skromnym człowiekiem. Mówi się, że do chwili gdy ktoś jest w naszym sercu i w naszych myślach, dotąd żyje. W Ropczycach to on żyje cały czas - powiedziała Anna Lewandowska.
Wydarzenie uświetnił program artystyczny przygotowany przez uczniów Liceum Ogólnokształcącego im. Tadeusza Kościuszki w Ropczycach. Występ zatytułowany był "W hołdzie Artyście".
W murach Centrum Kultury i pod pomnikiem Józefa Mehoffera w Rynku czynna jest wystawa poświęcona twórcy. Można ją oglądać do końca marca.
W tych zawodach nie liczyło się zwycięstwo, ale udział. 176 osób uczestniczyło w biegu charytatywnym dla Kacpra Banasiaka w Mielcu. Trasa wiodła malowniczymi alejkami Parku Leśnego - "Góra Cyranowska".
Dwuletni chłopiec cierpi na zespól Leigha, bardzo rzadką chorobę genetyczną. - Każdy dzień jest trudny, dziecko ma trudności z jedzeniem, przełykaniem, energią. Są lepsze momenty, a za godzinę może być gorzej. To jest ciągła walka - powiedział nam tato Kacpra, Marcin Banasiak.
Podczas biegu dla Kacpra udało się zebrać co najmniej 4 tysiące złotych. Dokładną kwotę poznamy jutro. Nadal pomagać można za pośrednictwem fundacji "Odwaga jest w Tobie". Jej prezes Marcin Żywica zapewnił nas, że każda złotówka trafi na leczenie dziecka.
Charytatywny bieg w Mielcu przyciągnął całe rodziny z Podkarpacia i Małopolski - m.in Tarnowa, Żabna czy Gromnika. Przyjechał też grupy zorganizowane - jak Czarne Gryfy z Czarnej Tarnowskiej czy Dębickie Gepardy.
Charytatywny bieg "Rodzinnie biegamy Kacperkowi pomagamy" zorganizowało stowarzyszenie "Zabiegani Mielec", zrzeszające sympatyków biegania i aktywnego trybu życia.
W drugoligowych derbach regionu Stal Stalowa Wola pokonała Siarkę Tarnobrzeg 1:0. Spotkanie było wyrównane, a jedyna bramka padła w doliczonym czasie gry, gdy po błędzie bramkarza i obrońców z najbliższej odległości trafił obrońca Szymon Jarosz.
W innym meczu rozegranym w Rzeszowie Resovia zremisowała z Widzewem Łódź 1:1. Bramkę dla rzeszowian strzelił w 39 minucie z rzutu karnego Bartłomiej Makowski. Ten sam zawodnik miał drugą okazję do zdobycia bramki z karnego w 59 minucie, ale tym razem jego strzał obronił bramkarz gości. Niedługo potem Widzew skontrował i doprowadził do wyrównania. Mecz na stadionie przy ul. Hetmańskiej oglądało około 3 tysięcy widzów w tym tysiąc kibiców łódzkiej drużyny.
Po tych spotkaniach Stal Stalowa Wola jest szósta ma 37 punktów, a Resovia ósma (33 pkt). Siarka Tarnobrzeg coraz niżej w strefie spadkowej, jest teraz na przedostatnim miejscu w tabeli z dorobkiem zaledwie 22 punktów.