Ważący pół tony dzwon Maryjan opuścił wieżę kościoła farnego w Krośnie i trafił do specjalistycznej firmy na Śląsku.Tam będzie przebadany i naprawiony.
W listopadzie ubiegłego roku zauważono, że najmniejszy z trzech krośnieńskich dzwonów zmienił brzmienie. Zwrócił na to uwagę piętnastoletni krośnianin, Mateusz Górka, miłośników dzwonów i zawiadomił konserwatora. Płaszcz Maryjana pękł i trzeba go było naprawić.
Maryjan, Jan i Urban o trzy dzwony ufundowane przez Roberta Wojciecha Portiusa w 1639 r. Ten mieszczanin szkockiego pochodzenia był również fundatorem wieży farnej z miejscem na dzwony i wielu zabytków kościoła.
Dzwon opuścił wieżę po raz pierwszy w historii, co ze wzruszeniem obserwowali mieszkańcy miasta. Był wśród nich także Mateusz Górka. W nagrodę za szybką i prawidłową reakcję prezydent miasta ufundował piętnastolatkowi wycieczkę do odlewni dzwonów Jana Felczyńskiego w Przemysłu.
Maryjan powinien wrócić do Krosna na święta