Galerie fotografii
W zabytkowym parku przy Zamku Dzikowskim w Tarnobrzegu otwarto pierwszą ścieżkę ekologiczną. Odcinek o długości półtora kilometra obejmuje 10 stylizowanych tablic, które ilustrują walory przyrodnicze tego miejsca oraz związane z nim wątki historyczne.
Dodatkowo ścieżka została oznaczona czterdziestoma tablicami gatunkowymi. Nawiązują one do znajdujących się pod ścisłą ochroną roślin w parku, ale też egzotycznych krzewów i drzew w pobliskim Arboretum, np. metasekwoi i platanowców.
Wzdłuż ścieżki można zaobserwować m.in. złocienie, miodunki, zawilce i kwitnące teraz kokoryczki, które tworzą fioletowe dywany. Miłośnicy fauny znajdą z kolei zamieszczone na tablicach ciekawostki o poszczególnych gatunkach małych zwierząt i rozśpiewanych o tej porze roku ptaków.
Otwarta ścieżka przyrodnicza wpisuje się w pieszy szlak turystyczny na trasie Sandomierz - Baranów Sandomierski. Przedsięwzięcie zostało zrealizowane przez tarnobrzeski oddział Ligii Ochrony Przyrody, a wart 24 tysiące złotych projekt pod nazwą "Ochrona bioróżnorodności Parku Dzikowskiego" sfinansował Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska.
Po prawie 4 latach nieobecności na teren nadleśnictwa Stuposiany powróciły żubry. Stado składa się z dziesięciu osobników, które właśnie opuściły zagrodę aklimatyzacyjną w Sokolnikach i zostały wypuszczone na wolność.
W 2013 roku bieszczadzkie żubry zaatakowała gruźlica i to spowodowało konieczność eliminacji całego stada.Podczas tegorocznej zimy do tymczasowej zagrody w leśnictwie Sokoliki przewieziono siedem osobników z pokazowej zagrody w Mucznem. W marcu dołączyły do nich trzy krowy odłowione ze stada wolnościowego w Nadleśnictwie Lutowiska. Jak mówią leśnicy - cała dziesiątka bardzo się polubiła i nie sprawiała najmniejszych kłopotów.
Operacja przywrócenia żubrów dolinie Sanu ma także wymiar historyczny. To właśnie tam żyło najstarsze bieszczadzkie stado, utworzone przez osobniki przywiezione w 1963 roku do Nadleśnictwa Stuposiany
24 dęby błotniste zostały dziś posadzone w Parku Papieskim w Rzeszowie. W akcji sadzenia drzew uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Została ona zorganizowana przez Ruch miejski Rzeszów Smart City, Stowarzyszenie RoweryRzeszow.pl, Stowarzyszenie Ekoskop i Stowarzyszenie Rozwój Rzeszowa. Wszyscy podkreślali, że w ten sposób chcą zadbać, aby Rzeszów był zawsze zielony.
Akcji sadzenia drzew towarzyszyły liczne atrakcję dla dzieci. Uczestnikom imprezy w nagrodę rozdano małe sadzonki berberysów. Celem organizatorów akcji było zwrócenie uwagi na konieczność ochrony przyrody.
Na policyjnej mapie Podkarpacia przybyły trzy nowe posterunki. Po kilkuletniej przerwie przywrócono ich funkcjonowanie w Kamieniu w powiecie rzeszowskim, w Ulanowie w niżańskim i Jasienicy Rosielnej w brzozowskim.
Zostały dziś uroczyście otwarte udziałem przedstawicieli najwyższych władz państwowych, samorządowych, także komendanta głównego i wojewódzkiego policji. Komendant wojewódzki policji generał Krzysztof Pobuta powiedział nam, że decyzja o powrocie posterunków w konkretnych miejscowościach zależy nie tylko od oceny kryminologicznej, czyli wzrostu przestępczości. Jak dodał, najważniejsze jest, aby funkcjonariusze byli bliżej mieszkańców, aby byli tam gdzie są najbardziej potrzebni.
Reaktywację posterunków zlikwidowanych w latach 2008-2015 rozpoczęto w ubiegłym roku. Na Podkarpacie wróciły wcześniej do Wiśniowej w powiecie strzyżowskim i Korczyny w krośnieńskim. W najbliższym czasie planowany jest powrót siedzib policji w Niebylcu, Chorkówce i Polańczyku.
W Polsce dotąd wznowiono pracę w 48 posterunkach. W sumie ma ich być około 150.
Widowisko audiowizualne "Misterium Wielkanocne - przeznaczenie i czas płynie zawsze w tę samą stronę" to kolejna propozycja Sceny Teatralnej Polskiego Radia Rzeszów. Zobaczyliśmy troje rzeszowskich aktorów. Małgorzatę Machowską, Jana Niemaszka i Przemysława Tejkowskiego recytujących wiersze Roberta Stankiewicza.
Dzięki refleksji zawartej w prezentowanych utworach poetyckich, zanurzamy się w tajemnicę istnienia i Zmartwychwstania. Poza słowem, klimat przedstawienia tworzą grafiki mieszkającej w Przeworsku Agnieszki Wajdy i muzyka szczecińskiego artysty, Krzysztofa Baranowskiego.
Robert Stankiewicz to szczecinianin, którego poezja była już prezentowana na antenie Radia Rzeszów w ramach emitowanej przez wiele lat poetyckiej audycji "Słowa". Jest autorem kilku tomików wierszy. Między innymi: "Miłość pośród czterech pór roku", "Morskie stany świadomości" czy "Jesienne rydwany ognia". Wiersze Stankiewicza wychodzą jednak z okładek tomików i tworzą audiowizualne spektakle. Jeden z nich mieliśmy okazję przeżyć 26 marca o godzinie 19 w Studiu Koncertowym im. Tadeusza Nalepy i wysłuchać na antenie naszego Radia.
A oto recenzja opisująca twórczość Roberta Stankiewicza i inny tomik jego poezji:
"Ręce, które brały się za bary z życiem w różnych jego zaułkach ( pokonywał żywioł morza, stawia czoła wyzwaniom biznesu, jest aktywny w obszarze społeczno-politycznym ), tkają. Tkają słowa, które układają się w wiersze. W koronki myśli, uczuć, wspomnień. Nie ma w nich dosłowności, kawy na ławę, konkretnych imion czy dat. Jest szlachetność wypowiedzi wydobywanej z serca i pamięci. Samodyscyplina, szacunek do klasyki wyrażający się w konsekwentnej wierności rytmowi. Kultura słowa i brak słów zbędnych. Tak, jak oddechem wydziera się śmierci życie, tak słowem Robert Stankiewicz odbiera niebytowi, bezsensowi, śmierci i zapomnieniu ich sens. Krzyczy. To cichy krzyk. Nienatrętny. Nikomu nie przeszkadza, nikomu nie wdziera się do ucha. By go usłyszeć, trzeba otworzyć któryś z jego tomików. Albo wcisnąć guzik "play", włączyć którąś z płyt z jego wierszami, zamknąć oczy...
rafy, fale, magia Kosmosu, smak powietrza, którym oddychali Marquez, Kondrat czy Platon. Pragnienie życia i zachwyt nim. Próba ogarnięcia Tajemnicy. A może raczej wyrażenia szacunku dla Niej poprzez zachwyt.Tomik "Miłość pośród czterech pór roku" jest taki jak inne i odmienny zarazem. Stankiewicz znów przeprowadza nas przez realne i metafizyczne lasy, morza, nieba, świat zaczarowanej przyrody i geografii. Robi to w sposób zarówno literacki jak i dramatyczny. Konstrukcja całości zdaje się zapraszać do scenicznego wykonania.
Tym razem w wędrówce towarzyszy mu Ona. Zawodu dozna ten, kto chciałby wiedzieć ile ma lat, jak się nazywa, jaki ma kolor włosów czy charakter. Nie jest dosłowna. Wydobyta z mitu, z pewności, że CZŁOWIEK to ONA i ON , ale i z... ośmielę się to napisać choć nie wiem.... z niego samego. Z tego czym Ona dla niego jest. Z tego czym Ona dla niego była. Była, bo tutaj jest wspomnieniem. Gdyby nie było wspomnienia, nie byłoby jego. Kto nie ma wspomnień, nie żyje. Kto nie żyje, nie wspomina. Wędrują razem poprzez te wiersze. Jakby po wodzie. Tu oddech jest pocałunkiem. Drżenie dotykiem. Pragnienie spełnieniem. I im mniej realizmu, tym bardziej spotkanie ich staje się sensualne. Choć wszystko utkane i niedopowiedziane, choć miłość przybiera tu zdecydowanie formę agape, jest to niewątpliwie agape muśnięta skrzydłem Amora.
Muśnięcie to sprawia, że obcując z tomikiem wyobrażam sobie jego autora jak Egipcjanina Sinuhe spisującego w zaciszu starości ( do której autorowi jeszcze daleko ) swe życie i wspomnienie o Nefernefernefer. Widzę go także jako Harryego Streeta ze "Śniegów Kilimandżaro" Hemingwaya wspominającego swą Cynthię. Pojawia się zatem, nie tylko na skroni Roberta Stankiewicza, ale i w jego duszy siwy włos. Pojawia się świadomość, że świętość wspomnienia nie kłamie o cielesności osoby wspominanej. To ona czyni jego poezję dojrzalszą. Pełniejszą i tragiczniejszą. Nie beznadziejną jednak. Tomik i ostatni jego wiersz pt.: "Do ostatniej kropli" kończą słowa:
"W najciemniejszej głębi samotności
Będę wyczekiwał Ciebie
Jak pierwszego powiewu wiosny".Jacek Kaczmarski w pierwszej zwrotce genialnego utworu "Przeczucie - cztery pory niepokoju" pisze:
Wiosną lody ruszyły, Panowie Przysięgli.
Zakwitają pustynie, śnieg się w słońcu zwęglił,
Bóg umiera na Krzyżu, ale zmartwychwstaje,
Kurczak z pluszu wysiedział Wielkanocne Jaje,
Baran z cukru nie martwi się losu koleją,
Świtem ptaki w niebieskim zapachu szaleją.
Tyle razy to wszystko już się wydarzyło,
Więc dlaczego przed strachem chowamy się w miłość?Czy Stankiewicz wymykając się codzienności, tworząc, "przed strachem chowa się w miłość"?
Czy może z jego codzienności ii ze zmagania się z nią rodzi się Miłość. Ta najprawdziwsza.
P. Herber.
Siatkarze Asseco Resovii odnotowali kolejne ligowe zwycięstwo tym razem w ramach 29 kolejki Plus Ligi pokonali na wyjeździe MKS Będzin 3-0. Pierwszego seta podopieczni trenera Andrzeja Kowala wygrali do 17, drugiego do 16, a w trzecim zwyciężyli 25-18. Najlepszym zawodnikiem tego spotkania został wybrany Marko Ivović. Dzięki wygranej siatkarze Asseco umocnili się na pozycji wicelidera rozgrywek z 69 punktami. W Tabeli Prowadzi ZAKSA Kędzierzyn Koźle punktów 77. Trzecia jest Skra Bełchatów 66 oczek.
W innym wczorajszym spotkaniu ZAKSA Pokonała na własnym parkiecie AZS Politechnikę Warszawską 3-0.