Relacje dźwiękowe
Przeciwko budowie zakładu węgla drzewnego protestują mieszkańcy Ustrzyk Dolnych. Miałby powstać w strefie inwestycyjnej po dawnych zakładach drzewnych Ustianowa.
Mieszkańcy nie zgadzają się, by w ich ekologicznym mieście powstał zakład zatruwający powietrze. Wybudowali nowe domy, prowadzą działalność agroturystyczną, wychowują dzieci i nie chcą smogu.
Władze Ustrzyk Dolnych przekonują, że procedura jest na początku drogi i najważniejszy w tej sprawie będzie raport o oddziaływaniu na środowisko i opinia Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Zdaniem władz Ustrzyk i samego inwestora będzie to nowoczesna instalacja do przetwarzania 80 tys.metrów sześciennych rocznie drewna, spalanego systemem beztlenowym, a więc bez zanieczyszczeń wypuszczanych do powietrza.
Zakład, na działce odkupionej od syndyka chce budować firma Gryfskand, która ma już oddziały między innymi w Hajnówce i Gryfinie. Zatrudnienie w Ustrzykach znalazłoby około 60 osób.
Organizacje ekologiczne zapowiadają na styczeń protesty przeciwko budowie.
Rozwija się flagowa specjalność Politechniki Rzeszowskiej - pilotaż. W tym roku ukończyła ją rekordowa liczba studentów - 30 . Może nie jest to bardzo imponująca liczba ( przecież w szkolnych klasach bywa więcej uczniów ) trzeba jednak pamiętać że pilotaż to rzecz elitarna a szkolenie wyjątkowo kosztowne. O szczegółach opowiada szef Ośrodka Kształcenia Lotniczego politechniki Mieczysław Górak
W Rzeszowie pod krzyżem misyjnym przy placu Farnym w dniu 37. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego złożono kwiaty i zapalono znicze. Wcześniej w kościele Farnym odbyła się Msza św. w intencji ofiar i Ojczyzny. Biskup Jan Wątroba, ordynariusz rzeszowski, podczas homilii powiedział, że odzyskana wolność nie jest dana raz na zawsze, dlatego codziennie trzeba ją pielęgnować.
Zbigniew Sieczkoś, członek prezydium regionu „Solidarności” podczas obchodów przypominał, że Kościół Farny oraz klasztor oo. Bernardynów w Rzeszowie były jednym z ważniejszych miejsc konspiranci na Podkarpaciu. Tam swoją siedzibę miała podziemna struktura Solidarności. Dodatkowo przy klasztorze działał Zespół Charytatywno-Społeczny, który pomagał rodzinom osób internowanych.
Podczas całego stanu wojennego na Podkarpaciu internowano blisko 500 osób.
Zanika zwyczaj wysyłania świątecznych kartek. Kiedyś było to powszechne - dziś w specjalnym punkcie na Rynku w Rzeszowie (w świątecznym miasteczku) do skrzynki wrzucanych jesy kilkadziesiąt dziennie.
Historia kartek z życzeniami zaczęła się ok 150 lat temu Na początku wysyłano czarno-białe kartoniki. Na jednej stronie znajdował się adres, a na drugiej życzenia. W Polsce po odzyskaniu niepodległości , pojawiły się ręcznie malowane pocztówki i zyskały od razu dużą popularność. Ważną rolę odgrywały w okresie II wojny światowej, ponieważ za ich pośrednictwem ludzie dodawali sobie otuchy i ostrzegali przed zagrożeniem. Po okresie PRL i transformacji lat 90. kartki świąteczne ponownie przeżywały swój renesans. Dzisiaj niewiele osób decyduje się na wypisywanie tradycyjnych życzeń - kartki są wypierane przez SMS-y.
Kilkanaście odwołanych wokand, co przekłada się na dziesiątki spraw, które nie odbyły się dzisiaj w Sądzie Rejonowym w Rzeszowie. Trwa protest pracowników administracyjnych sądów, którzy poszli na zwolnienia lekarskie, co często paraliżuje pracę sadów.
Jak mówi sędzia Tomasz Mucha, rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie, najtrudniejsza sytuacja jest w sądzie w Strzyżowie. Tam na 20 pracowników administracyjnych, 19 jest na zwolnieniach. W tej sytuacji odwołano tam dzisiaj wszystkie, czyli prawie sześćdziesiąt spraw.
Swoje poparcie dla protestujących w ten sposób kolegów zademonstrowało ponad stu pracowników Sądu Okręgowego w Rzeszowie, którzy dziś w południe wyszli przed gmach i wzięli udział w milczącej pikiecie.
Uczestniczyli w niej także sędziowie, w tym wiceprezesi Sądu Okręgowego, solidaryzujący się ze swoimi współpracownikami domagającymi się podwyżek swoich zarobków.
Dziś przypada 37. rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Jak mówi gość Polskiego Radia Rzeszów, doktor Bogusław Wójcik z rzeszowskiego IPN, władza już od Sierpnia 1980 roku poszukiwała możliwości zahamowania społecznych dążeń do demokratyzacji życia.
Mimo podpisywanych ze strajkującymi porozumień, tworzono takie ciała jak np. Komitet Obrony Kraju, których celem było przygotowanie jakiegoś planu umożliwiającego utrzymanie władzy.
Przed stanem wojennym trzeba było przećwiczyć procedury, przygotować miejsca dla internowanych, to świadczy o tym, że planowano go dużo wcześniej - mówi Bogusław Wójcik.
Jak dodaje rzeszowski historyk, mimo uderzenia w "Solidarność", w wielu miejscach doszło do protestów przeciwko stanowi wojennemu. Miały one miejsce także na Podkarpaciu, m.in. w WSK Rzeszów i Mielec, Hucie Stalowa Wola, Hucie Szkła i PKS w Jarosławiu, Fabryce Pras Automatycznych i Pollenie Astrze w Przemyślu czy PKS w Krośnie.
Zdaniem Bogusława Wójcika nie wytrzymuje konfrontacji z faktami teza o tym, że stan wojenny zapobiegł radzieckiej interwencji w Polsce. Rosjanie byli uwikłani w wojnę w Afganistanie, a kilka dni przed stanem wojennym Wojciech Jaruzelski rozmawiał z marszałkiem ZSRR Wiktorem Kulikowem prosząc o radzieckie wsparcie, którego jednak nie otrzymał.