Dziś przypada 37. rocznica wprowadzenia w Polsce stanu wojennego. Jak mówi gość Polskiego Radia Rzeszów, doktor Bogusław Wójcik z rzeszowskiego IPN, władza już od Sierpnia 1980 roku poszukiwała możliwości zahamowania społecznych dążeń do demokratyzacji życia.
Mimo podpisywanych ze strajkującymi porozumień, tworzono takie ciała jak np. Komitet Obrony Kraju, których celem było przygotowanie jakiegoś planu umożliwiającego utrzymanie władzy.
Przed stanem wojennym trzeba było przećwiczyć procedury, przygotować miejsca dla internowanych, to świadczy o tym, że planowano go dużo wcześniej - mówi Bogusław Wójcik.
Jak dodaje rzeszowski historyk, mimo uderzenia w "Solidarność", w wielu miejscach doszło do protestów przeciwko stanowi wojennemu. Miały one miejsce także na Podkarpaciu, m.in. w WSK Rzeszów i Mielec, Hucie Stalowa Wola, Hucie Szkła i PKS w Jarosławiu, Fabryce Pras Automatycznych i Pollenie Astrze w Przemyślu czy PKS w Krośnie.
Zdaniem Bogusława Wójcika nie wytrzymuje konfrontacji z faktami teza o tym, że stan wojenny zapobiegł radzieckiej interwencji w Polsce. Rosjanie byli uwikłani w wojnę w Afganistanie, a kilka dni przed stanem wojennym Wojciech Jaruzelski rozmawiał z marszałkiem ZSRR Wiktorem Kulikowem prosząc o radzieckie wsparcie, którego jednak nie otrzymał.