Relacje dźwiękowe
Jutro obchodzić będziemy 99 rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. Zdaniem dr Dariusza Iwaneczko, szefa rzeszowskiego oddziału IPN, odrodzenie państwa polskiego po rozbiorach i latach niewoli trzeba traktować jako wynik procesu historycznego, a nie jednorazowy akt. Składa się nań czyn zbrojny XIX-wiecznych powstań, ale także działania niepodległościowe podjęte przez Polaków w roku 1918.
Historyk przypomina, że już w lutym 1918 roku po podpisaniu pokoju brzeskiego, który oddawał część Chełmszczyzny i Zamojszczyzny w ręce Ukraińskiej Republiki Ludowej rozpoczęły się - m.in. w Rzeszowie - polskie protesty skierowane przeciwko państwom centralnym. Doszło wówczas do strajku generalnego i zdejmowania tablic zaborczych z budynków użyteczności publicznej.
Jak dodaje Dariusz Iwaneczko odzyskanie niepodległości to efekt czynu zbrojnego, ale także wysiłku dyplomatycznego, o czym często zapominamy mówiąc o roku 1918. Fenomenem procesu odzyskiwania niepodległości zdaniem rzeszowskiego historyka było również porozumienie wokół wspólnego celu sił politycznych i ich liderów reprezentujących różne nurty polityki.
Ponad 1000 biało - czerwonych kokard i śpiewników z piosenkami patriotycznymi przygotowują członkowie Towarzystwa Przyjaciół Przemyśla i Regionu. Będą je rozdawać podczas sobotniego Święta Niepodległości. Po zakończeniu oficjalnej części obchodów zaproszą mieszkańców Przemyśla do wspólnego śpiewu, by radośnie świętować odzyskanie niepodległości.
Dokładnie 51 podkarpackich gmin otrzymało promesy na usuwanie skutków klęsk żywiołowych. To ponad 8 mln złotych. Gminy dołożą do inwestycji około 20 proc. kosztów z własnych budżetów. Pieniądze zostaną przeznaczone na remonty lub odbudowę infrastruktury zniszczonej w wyniku powodzi i nawałnic w latach 2010-2016. Samorządowcy mówią, że promesy to duże wsparcie, bo gminy - zwłaszcza wiejskie - nie mają pieniędzy na takie inwestycje.
Najwięcej, bo 600 tysięcy złotych otrzymała gmina Przemyśl i przeznaczy je na remont drogi Pikulice - Optyń, która do tej pory była tylko doraźnie łatana.
W tym roku samorządy województwa podkarpackiego otrzymały już 174 promesy na remont lub odbudowę infrastruktury zniszczonej w wyniku klęsk żywiołowych, na kwotę prawie 60 mln zł.
Zbiórkę pieniędzy na ochronę polskiego dziedzictwa kulturowego na Kresach prowadzą studenci rusycystyki Uniwersytetu Rzeszowskiego.
Młodzi wolontariusze przyłączyli się do ogólnopolskiej akcji Fundacji Dziedzictwo Kresowe, której celem jest zdobycie wsparcia finansowego na renowację kościołów, zabytkowych pałacyków i wspieranie tradycji kultywowanych przez naszych rodaków na Ukrainie i Białorusi.
Jak powiedziała nam dr Jolanta Kur-Kononowicz, opiekun studenckiego Koła Slawistycznego, pieniądze zebrane do puszek zostaną przekazane m.in. na renowację kościoła św. Antoniego we Lwowie. Zbiórka datków w ramach akcji "Serce dla Kresów" na Wydziale Filologicznym Uniwersytetu Rzeszowskiego zakończy się w piątek.
Przeprosin i 12 tys. zł zadośćuczynienia domaga się burmistrz Kołaczyc Małgorzata Salacha od radnej tej gminy za naruszenie jej dóbr osobistych.
Radna Magdalena Stasiowska w wywiadzie dla lokalnej gazety stwierdziła, że pani burmistrz zapłaciła 12 tys. zł za wywiad w ogólnopolskiej gazecie promując siebie na koszt mieszkańców. Wywiad został wykupiony z pieniędzy na promocję gminy przy okazji udziału Kołaczyc w programie Polskiej Agencji Przedsiębiorczości.
Burmistrz broniła się w sądzie mówiąc, że wykorzystała szanse na przedstawienie gminy na forum ogólnopolskim przy okazji kongresu przedsiębiorczości w Lublinie. Tam też została uhonorowana tytułem Lidera Rozwoju Regionalnego. To jest statuetka i wyróżnienie dla całej gminy, a nie dla jej burmistrza - mówiła Małgorzata Salacha. Radna zaś tłumaczyła, że mieszkańcy czekają na rozwiązanie ich problemów a nie kupowanie statuetek.
Odbyła się już ostatnia rozprawa w procesie z powództwa cywilnego. Radna domagała się oddalenia powództwa jako bezzasadnego. Sąd ogłosi postanowienie w tej sprawie 21 listopada.
Już za dwa dni 99. rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości. Jak zauważa socjolog, profesor Uniwersytetu Rzeszowskiego Dariusz Wojakowski, na pojęcia społeczności i państwowości u Polaków w ciągu ostatniego wieku mocno rzutowały rozbiory i okres okupacyjny. Tylko w latach międzywojnia można było celebrować odzyskaną niepodległość, a społeczne widzenie święta Niepodległości dziś wraca do tych korzeni - dodaje rzeszowski socjolog.
Zdaniem Dariusza Wojakowskiego z socjologicznego punktu widzenia naturalne jest, że różne grupy społeczne i polityczne organizują własne obchody święta Niepodległości. Różne formy obchodów - zwłaszcza marsze - są niezwykle ważne, ponieważ są świadectwem oddolnego społecznego zaangażowania - twierdzi socjolog.