Galerie fotografii
Cieszę się, że program modernizacji polskiej armii, wreszcie jest realizowany i że ogromne kwoty przeznaczane na ten program - łącznie 500 mld zł - trafiają także do polskiego przemysłu - powiedział w czwartek prezydent Andrzej Duda podczas wizyty w Hucie Stalowa Wola.
Prezydent podkreślił, że Huta Stalowa Wola to jeden z najważniejszych podmiotów dostarczających ciężkie wyposażenie bojowe dla polskiego wojska.
"Ogromnie się cieszę, że program modernizacji polskiej armii, o którym tyle razy mówiliśmy i który napotykał na tyle różnych przeszkód, wreszcie jest realizowany i jest zrealizowany także - a może przede wszystkim także tutaj, w Hucie Stalowa Wola z tak wielkim powodzeniem" - mówił Andrzej Duda.
Wskazał na produkowane w Hucie Stalowa Wola moździerze samobieżne Rak i armatohaubice Krab. "Cieszę się z tego bardzo dużego zamówienia, które będziecie państwo realizowali jeszcze przez najbliższe lata, a mam nadzieję staną się one w przyszłości także naszym produktem eksportowym i mam nadzieję, że będą oferowane na całym świecie" - powiedział prezydent.
Wyraził satysfakcję z tego, że w związku z produkcją, która ma miejsce w HSW, powstały nowe miejsca pracy w Stalowej Woli i regionie. "Cieszę się ogromnie, że to zasila dzisiaj polskie wojsko, a my realizując modernizację polskiej armii, płacąc gigantyczne pieniądze - bo to są niewyobrażalne kwoty, to jest ponad 500 miliardów złotych, cały plan modernizacyjny - że te pieniądze w dużym stopniu trafiają także do polskiego przemysłu, rozwijają i unowocześniają go, a także - a może przede wszystkim - zasilają budżety rodzin ludzi, którzy są tutaj zatrudnieni i współpracują z państwa zakładami" - mówił Andrzej Duda.
Zaznaczył, że miał już okazję obejrzeć egzemplarz testowy wozu bojowego piechoty Borsuk. Jak dodał, ma nadzieję, że także ten sprzęt będzie produkowany przez HSW.
"Liczę na to, że to będzie nasz kolejny hit eksportowy (..) i że będzie nim zainteresowanie w wielu państwach na świecie; dzięki temu zakłady będą miały stabilną produkcję na długie lata, która zapewni możliwości rozwoju. Liczę, że będziecie państwo awangardą, jeżeli chodzi o nowoczesną produkcje militarną, wojskową, nie tylko na skalę europejską, ale także na skalę światową" – mówił Duda.
Prezydent wyraził zadowolenie, że HSW współpracuje z amerykańskim koncernem Raytheon w ramach programu Wisła. W HSW mają być realizowane elementy zestawu obrony przeciwrakietowej rakiet Patriot. Duda przypomniał, że w tym celu modernizowana jest specjalna hala, gdzie będzie realizowany ten projekt.
Prezes HSW Bartłomiej Zając, który przemawiał przed prezydentem przypomniał, że pierwszym i jedynym dotychczas prezydentem Polski, który odwiedził zakład był Ignacy Mościcki. "Tym bardziej doniosłość dzisiejszego wydarzenia, jest dla nas istotna" – dodał Zając.
Prezydent, nawiązując do słów prezesa HSW powiedział, że w czasie II Rzeczypospolitej Huta nazywała się Zakładami Południowymi, które były dumą ówczesnej Polski, która się odbudowywała po 123 latach zaborów. Andrzej Duda przypomniał, że ówczesne Zakłady Południowe były jednym z najważniejszych ośrodków, które powstały w ramach Centralnego Okręgu Przemysłowego. "Zakłady miały doprowadzić do wzmocnienia polskiej armii, wyposażenie jej w nowoczesny sprzęt, wtedy w najnowocześniejsze armaty" – powiedział Duda i dodał, że proces ten przerwał wybuch II wojny światowej.
Zwracając się do załogi prezydent zwrócił uwagę na bardzo nowoczesną produkcję, która w wielu miejscach jest zautomatyzowana, a co za tym idzie wymaga eksperckiej wiedzy od pracowników. "Robi to wszystko ogromne wrażenie i bardzo serdecznie tego państwu gratuluję" – powiedział prezydent Andrzej Duda.
Znana polska wokalistka jazzowa Lora Szafran uczyła śpiewu w Ropczycach. Zajęcia z artystką były częścią trwających od wczoraj warsztatów muzycznych organizowanych przez Centrum Edukacji Muzycznej „Music Team”.
Uczestnicy uczyli się m.in. gry na pianinie, gitarze, saksofonie i perkusji.
Była to już 4 edycja tego typu warsztatów w mieście. Dyrektor ropczyckiej szkoły Music Team, Przemysław Przywara tłumaczy, że mają one motywować do nauki dzięki wyjątkowym prowadzącym. A byli to w tym roku m.in. Marek Napiórkowski, Cezary Konrad i Robert Kubiszyn.
Finałem dwudniowych warsztatów był koncert z udziałem prowadzących w ropczyckim Centrum Kultury.
Z udziałem premiera Rzeczpospolitej w Rzeszowie odbyło się spotkanie noworoczne podkarpackich struktur Prawa i Sprawiedliwości.
Otwierając spotkanie szef podkarpackiej rady regionalnej PiS, poseł Marek Kuchciński powiedział, że miniony rok był czasem ciągłej kampanii wyborczej. Były marszałek Sejmu nazwał ogromnym sukcesem wynik wyborczy jego ugrupowania, szczególnie w naszym regionie. Zaznaczył, że akcja wyborcza na Podkarpaciu była prowadzona bez przerwy. Kuchciński stwierdził, że na ten sukces złożyły się: praca zespołowa, współpraca różnych instytucji publicznych i aktywne spotkania z wyborcami, a było ich w 2019 roku ponad 6 tysięcy.
Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że rząd oraz Prawo i Sprawiedliwość będą walczyć o pamięć i prawdę historyczną. Na spotkaniu noworocznym z podkarpackimi strukturami PiS szef rządu odniósł się do oskarżeń, które wobec Polski wygłosił prezydent Rosji. Władimir Putin powiedział, że przedwojenne władze Polski współpracowały z hitlerowskimi Niemcami, a ówczesnego ambasadora w Berlinie nazwał antysemitą.
Jak podkreślił Mateusz Morawiecki, w odpowiedzi na stwierdzenia rosyjskiego prezydenta zostało wydane oświadczenie, w którym napisano między innymi o tym, że Władimir Putin wielokrotnie świadomie kłamał na temat Polski.Premier powiedział też, że rewolucja zielona i rewolucja cyfrowa to dwa ogromne wyzwania dla polskiej gospodarki w najbliższych latach, dodał, że polski rząd stawia przed sobą ambitne cele - na najbliższą kadencję oraz całą kolejną dekadę. Mateusz Morawiecki podkreślił, że Polskę czeka "wyścig o lepszą, sprawiedliwszą gospodarkę".
Oprócz premiera Mateusza Morawieckiego, w noworocznym spotkaniu opłatkowym podkarpackiego Prawa i Sprawiedliwości - uczestniczył też m.in. minister Adam Kwiatkowski z kancelarii prezydenta Rzeczypospolitej.
The Saturday Tea to Jan Wiśniewski, Aleksander Makowski i Antoni Orłoś. Warszawska grupa, która powróciła z nowym albumem.
"Quicksilver Dreams", wyprodukowany przez zespół i nagrany przy współpracy z Michałem Kupiczem, to trzeci album studyjny grupy. Poprzednie wydawnictwa, mini-album "ThisIs Over" (2012) oraz debiutanckie LP "Shindig" (2014), zwróciły uwagę recenzentów i pozwoliły zaprezentować się przed szerszą publicznością zarówno w Polsce (m.in. Off Festival, Targi CJG, Spring Break) jak i za granicą (SXSW w Teksasie).
Premierę najnowszej płyty poprzedziły single "Coming Out" oraz "Jump My Bones", które można było usłyszeć na falach radiowych rozgłośni krajowych (m.in. Trójka, Czwórka, Radio Łódź, Radio Wrocław, UWM FM, Radio PIK) jak również zagranicznych (USA, Portugalia, Francja, Izrael).
21 Brygada Strzelców Podhalańskich przejęła aktywną fazę dyżuru Sił Odpowiedzi NATO i tzw. VJTF czyli szpicy NATO. Szpicę utworzono w reakcji na zagrożenia spowodowane działaniami Państwa Islamskiego oraz rosyjską aneksję Krymu w 2014 roku. W jej skład wchodzą żołnierze w najwyższej gotowości alarmowej, delegowani, na zasadzie rotacji, przez państwa członkowskie Sojuszu Północnoatlantyckiego.
Żołnierze „szpicy” pozostają w swych macierzystych jednostkach, ale muszą być zdolni do działania w ciągu 48-72 godzin. Po raz pierwszy w historii polska brygada nie tylko pełnić będzie dyżur w Siłach Odpowiedzi NATO, ale będzie także ich państwem ramowym - czyli praktycznie odpowiadać za funkcjonowanie całej struktury, co podkreślił podczas uroczystości w Rzeszowie Minister Obrony Mariusz Błaszczak. Jak dodał szef MON, to wyraz zaufania do naszego kraju i naszych sił zbrojnych.
Objęcie dyżuru było poprzedzone procesem szkoleń i certyfikacji pododdziałów i dowództwa jednostki. Podhalańczycy będą w tym roku trzonem VJTF, będą wspierani przez jednostki z 12. Dywizji Zmechanizowanej, 3. Skrzydła Lotnictwa Transportowego, Żandarmerię Wojskową, a także ekspertów ds. logistyki. W skład szpicy wchodzą ponadto żołnierze 12 państw sojuszu.
DZIĘKUJĘ!
Od tych słów pragnę dzisiaj zacząć! Nawet nie zdajecie sobie sprawy jak ważne jest wsparcie rodziny, najbliższych, przyjaciół i Was wszystkich, którzy trzymaliście kciuki i kibicowaliście. Byliście w moich myślach cały czas, a długie bezsenne „noce” były tu kluczowe – jest tu dzień polarny (całą dobę świeci słońce) i pomimo nieraz ogromnego zmęczenia człowiek śpi godzinę i budzi się… ma czas na rozmyślania…
***o wcześniejszym etapie wyprawy przeczytacie TUTAJ***
Antarktyda – piękne miejsce, tak niedostępne, tak odległe, tak martwe… w promieniu 1000 km od nas nie ma żadnego życia. Źdźbła trawy, ptaka, niczego. Tylko wszechogarniająca biel i słońce z nutą niebieskiego nieba. Ten „bezkres nicości” jest przytłaczający. I te temperatury. W „nocy”, kiedy padał na nas cień góry, temperatura w namiocie zawsze spadała poniżej minus 20 stopni. Do tego wszystkiego tak czysto. Brak jakichkolwiek śmieci, żółtych plam po moczu. W każdym miejscu można nabrać śniegu do gotowania, a na domiar wszystkiego wystarczy zejść z wąskiej ścieżki, aby znaleźć się w miejscu gdzie nie stanęła jeszcze żadna ludzka stopa. Zanikający horyzont łączący się niewidzialną granicą pomiędzy lodem a niebem. Ludzki umysł nie jest w stanie tego zrozumieć. Żadne zdjęcia i filmy nie oddadzą tej magii, tej pustki. Do tego te cholerne święta, czas w którym powinienem być gdzie indziej. W domu. Wśród bliskich… To wszystko jest bardzo przytłaczające i tylko długie rozmowy z przyjacielami od wspólnej liny pomagają walczyć z tym wszystkim. Pomagają stłumić myśli, poukładać jakoś ten ogrom nowych doświadczeń w głowie.
Po kilku daniach marszu, 27 grudnia 2019, o 9:32 rano, ruszyłem w swoją ostatnią podróż. Podróż po moją Koronę, na szczyt. Nie była to normalna wspinaczka. Pomimo silnego wiatru i temperatury oscylującej około minus 45 stopni C w głowie cały czas przewijały się myśli. Dam radę, uda się, dokonam tego. I nieraz trzeba było rozmasować nos, policzki i usta, a palcami u nóg i rąk trzeć podczas marszu. O 15:20 dokonało się. Po 10 latach pracy, wyrzeczeń, przekuwania każdej wolnej minuty i godziny w treningi, szkolenia i „naukę gór” udało się! Jestem w tym miejscu, tutaj… 15000 km od domu stawiam stopę na Masywie Vinona - mojej „kropce nad i”. Do końca nie wierzyłem w to co się dzieje. Myśl o tym docierała do mnie przez kilka godzin. Może przez to, że było cholernie zimno. Wiatr przenikał przez wiatroszczelne tkaniny. Nie mogłem mówić. Aby wydusić z siebie kilka słów na szczycie musiałem rozmasować twarz, a mroźne powietrze drażniło płuca. Byliśmy tam kilka minut. Zegarek, który przymocowałem do plecaka aby sprawdzić temperaturę zamarzł i wyłączył się. Rozgrzewało serce i łzy napływające do oczu, ale nie można było sobie na nie pozwolić. Byłby to zbyt duży luksus, który mógł spowodować parowanie, a w konsekwencji zamarznięcie gogli.
Teraz siedzę w wygodnym krześle i doceniam jego przyjemny materiał, słońce za oknem i ciepło w pokoju. Doceniam też noc, której tak bardzo mi brakowało. Na początku było to tak egzotyczne, a później tak irytujące. Jak zwykle wrażenie robi na mnie ciepła woda w kranie, która sama z siebie płynie, a nie tylko płyn do dezynfekcji rąk i mokre chusteczki, aby lekko odświeżyć ciało. Jakim pięknym wynalazkiem jest deska klozetowa (w dodatku ciepła), a nie toaleta zbudowana z wyciętych bloków lodu i wiadro wyścielone workiem, do którego trzeba się załatwić a później nosić „to” ze sobą.
Nasz świat składa się z wielu małych rzeczy, tak małych, że nie dostrzegamy ich. Gubimy je w gonitwie codziennego życia. Ja też bardzo często je gubię, zapominam. Góry pomagają odnaleźć siebie, odzyskać wzrok i trochę oczyścić duszę. Pomagają być człowiekiem. Pomagają i uczą na nowo po prostu wyciągnąć rękę do nieznajomego, zapytać jak się czuje, czy wszystko ok. Pomagają uśmiechnąć się bezinteresownie i puścić oko. Pomagają żyć!
10 lat. Szmat czasu. Sam widzę jak bardzo zmieniłem się przez ten czas. Czy na dobre? Nie mi to oceniać. Co dalej? Są plany, są kolejne marzenia. Nie bójcie się spełniać swoich. Sięgajcie po nie i nie martwcie się, że po ich spełnieniu zostanie pustka, że coś się skończy. Nie jest tak. Gwarantuję to Wam!
Na koniec tego krótkiego wpisu dziękuję za niezliczoną ilość życzeń świątecznych, komentarzy i lajków. To dzięki Wam udało się. Dziękuję sponsorom wyprawy FARTA Antarktyda Expedition:
#Farta #zmFarta #Automet #FlyWall #AkademiaPrestige #Symbiona #BrukBet #SanokRubber #Cornelius #Transprzęt #OPTeam #MilleniumHall #KuchniaFolk #Amidon #Besco #Niwa #Herb #LasyPaństwowe #Roweromania #SCB #SanockieCentrumBudowlane #sewel #OSTR #OldSchoolTrailRunning #PEP #PolskieePłatności #Sanok #FlyPark #KKserwis #podkarpackie #WitkowskaUbezpieczenia #Witkowska #Marma #PolskieFolie #ElBud #Liropol #BristolHotel #Balluff #PassPolska #LiftRzeszów
Ps: Z Chile wylatuję 3 stycznia o 7 rano. Do Sanoka wracam 5 stycznia nad ranem, w Warszawie ląduję 4 stycznia po godzinie 19 :)