Relacje dźwiękowe
W przemyskim marszu Trzech Króli akcent położono na anioły. Więcej uczestników tego religijnego spotkania wolało przypiąć sobie skrzydła i aureolę nad głową niż ubierać się w królewskie szaty. Anioły dominowały i były też treścią rozmów między ludźmi. Wskazywano na moc aniołów ostrzegających przed różnymi zagrożeniami i czyniącymi dobre uczynki.
Arcybiskup Adam Szal Metropolita Przemyski wyraża zadowolenie, że marsz przemyski wyróżnia się spośród wielu marszów Trzech Króli organizowanych w wielu miejscach w Polsce. W jego opinii, to dobrze że ludzie wolą przeistaczać się w anioły niż w królów.
Aniołowie zwiastowały dobrą nowinę o bożym narodzeniu, uczą dobrych uczynków. Przemyślanie dają sygnał, że czują się wezwani do świętości.
Orszak trzech Króli przeszedł ulicami Rzeszowa. W południe ruszył spod Hali Podpromie, aby dotrzeć na rynek, gdzie na wszystkich czekała już żywa szopka. Na specjalnie przygotowanych scenach odbyły się inscenizacje, których przewodnią tematyką była walka dobra ze złem. Orszak poprowadziła Święta Rodzina, w którą wcielili się Katarzyna i Krzysztof Samborscy – małżeństwo z 5-letnim stażem, od czterech lat należący do Domowego Kościoła, rodzice 9-miesięcznego Adasia.
Frekwencja w tym roku dopisała - Rynek wypełnił się po brzegi ludźmi, którzy wraz z orszakiem, przyszli złożyć pokłon dzieciątku. Rozdano 20 tysięcy koron i 14 tysięcy śpiewników. Najmłodsi przebrali się za owieczki, których opiekunami byli pasterze czyli ich rodzice. Królowie jechali na dwóch koniach i wielbłądzie. Wśród ludzi poruszających się w Orszaku można było spotkać Jana Szwagla, który wcielił się w postać Brata Alberta. Miało to znaczenie symboliczne, ponieważ pan Jan jest podopiecznym Rzeszowskiego Towarzystwa Pomocy im. Św.Brata Alberta. Na ulicach miasta wolontariusze kwestowali na rzecz ochronki dla biednych dzieci z Lwowa.
Na rynku wszystkich uczestników pobłogosławił bp. Jan Wątroba, a życzenia złożyła m.in. wojewoda Ewa Leniart i wicemarszałek Stanisław Kruczek.
{youtube}Qmqs5qTs84I|Orszak Trzech Króli w Rzeszowie{/youtube}
84 mężczyzn i 35 kobiet - łącznie 119 nowych policjantów z całego województwa złożyło uroczyste ślubowanie w Rzeszowie. To był rekordowy nabór. Nowi policjanci teraz trafią na półroczny kurs do dwóch szkół do Centrum Szkolenia Policji w Legionowie oraz Szkoły Policji w Katowicach. Potem będą służyć w komendach miejskich i powiatowych na terenie województwa. 15 funkcjonariuszy zasili oddział prewencji.
W Rzeszowie odbyły się dziś przed południem uroczystości pogrzebowe majora Franciszka Sagana, pseudonim "Grabik", żołnierza Związku Walki Zbrojnej – Armii Krajowej Inspektoratu Rzeszów. Major zmarł 1 stycznia w wieku 96 lat.
W czasie okupacji niemieckiej należał do grupy dywersyjnej rzeszowskiego Inspektoratu, oraz uczestnikiem Akcji "Burza", podczas której walczył w III Zgrupowaniu „Zachód” na terenie Bratkowic.Jak powiedział w homilii ksiądz podporucznik Michał Kollek, major Sagan był człowiekiem, który był gotowy do końca świadczyć, również wtedy kiedy po zakończeniu wojny był poszukiwany przez UB oraz NKWD i w obawie przed aresztowaniem ukrywał się w Krakowie i Gliwicach. Jak dodał, major Sagan nie ugiął się, ukończył naukę i pracował dla dobra Polski.
Major Franciszek Sagan znaczną część swojego powojennego życia poświęcił opisywaniu dziejów AK na Podkarpaciu. Był autorem kilku prac historycznych, m.in.: „ZWZ-AK Obwód Rzeszów”, „Rejonowy Inspektorat ZWZ-AK Rzeszów”, „Podokręg Armii Krajowej Rzeszów”, „Żołnierze w sutannach. Kapelani Armii Krajowej Podokręgu Rzeszów”. Jak ocenia Agnieszka Iwaszek, sekretarz Podkarpackiego Okręgu Śiatowego Związku Żołnierzy AK, nie sposób jest nie docenić dokonań majora Sagana w opisywaniu dziejów AK w regionie. "To był człowiek który całym sobą żył Armią Krajową, będąc niesłychanie szczerym i naturalnym w tym co robił" - powiedziała Radiu Rzeszów Agnieszka Iwaszek.
Major Franciszek Sagan w roku 2017 r. został odznaczony Nagrodą Honorową „Świadek Historii” przez rzeszowski oddział IPN. Był kawalerem Krzyża Kawalerskiego Orderu Odrodzenia Polski, Krzyża Armii Krajowej, Krzyża Partyzanckiego oraz wielu innych odznaczeń i wyróżnień.
W 75 rocznicę rozstrzelania przez Niemców Eleonory Goleń, młodej kobiety ukrywającej żydowskie dziecko, w Jaśle odsłonięto okolicznościową tablicę.
Upamiętnia ona wszystkich, którzy w czasie drugiej wojny światowej ratowali swoich żydowskich sąsiadów. Tablicę ufundował powiat jasielski. Samorządowcy zobowiązali się do tego podczas uroczystości wręczenia rodzinie Eleonory i Stanisława Gleniów Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski.
Eleonora zaopiekowała się w lipcu 1942 r. trzynastoletnią Żydówką, której rodziców wywieziono do obozu zagłady w Bełżcu. 10 grudnia Niemcy zabili dziecko, a po miesięcznym śledztwie rozstrzelali jej opiekunkę. Do dzisiaj rodzina Goleniów nie wie, gdzie kobieta została pochowana.
W tym roku ruszy budowa przejścia granicznego między polskimi Malhowicami a ukraińskimi Niżankowicami. Będzie ono przeznaczone dla samochodów do 3,5 tony. Samorządy po polskiej i ukraińskiej stronie lobbują za utworzeniem tam też przejścia dla pieszych.
Wicewojewoda Podkarpacki Piotr Pilch podczas uroczystości przekazania stronie ukraińskiej Betlejemskiego Światełka Pokoju - na pasie granicznym między Malhowicami i Niżankowicami powiedział, że jest duża szansa, iż postulat samorządowców zostanie zrealizowany. Sprawa ta załatwiana już jest na szczeblu rządowym.
Budowa przejścia granicznego, które usytuowane zostanie po polskiej stronie w całości sfinansowana zostanie z budżetu państwa polskiego przy finansowym wsparciu unijnym. Nie należy obawiać się o fatalny stan dróg prowadzących do granicy po ukraińskiej stronie. Na ten cel Polska przekazała Ukrainie pieniądze.