To prowokacja, która ma zepsuć dobre relacje polsko-ukraińskie - tak o wybuchu na Cmentarzu Orląt we Lwowie mówi przewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej. Według policji do eksplozji doszło wczoraj po godz. 21.00.
Ołeksandr Hanuszczyn powiedział Polskiemu Radiu Rzeszów, że ostatnie liczne prowokacje na Ukrainie i w Wielkiej Brytanii kwalifikuje jako sterowane przez Moskwę. "Ona robi wszystko, co możliwe aby skłócić naród polski i ukraiński" - zaznaczył przewodniczący. Dodał, że chociaż ostatnio została wzmocniona ochrona cmentarza, to spodziewał się, że dojdzie do prowokacji właśnie tam.
Hanuszczyn oczekuje szybkiego wykrycia sprawców wszystkich prowokacji. Przypomniał, że w ubiegłym roku odnotowano dwie prowokacje w Hucie Pieniackiej. Tylko o jednej było głośno w mediach polskich, natomiast drugie zdarzenie zostało szybko usunięte. Nawiązując także do podpalenia węgierskiego domu narodowego na Zakarpaciu, przewodniczący Lwowskiej Rady Obwodowej powiedział, że winni zostaną szybko odnalezieni.
Jak podało polskie MSZ, w wyniku wczorajszej eksplozji we Lwowie nikt nie został poszkodowany. W komunikacie resortu czytamy też, że wybuch nie spowodował uszkodzeń mogił ani elementów architektonicznych.