Termin składania ofert na śmigłowce dla wojska przedłużony do 27 marca. Przesunięcie terminu odbyło się na wniosek jednej z firm.
Resort obrony chce kupić 16 śmigłowców. Połowa maszyn ma być w wersji dla jednostek specjalnych, a druga część zamówienia to śmigłowce morskie zdolne do zwalczania okrętów podwodnych oraz do prowadzenia akcji poszukiwawczo-ratowniczych na morzu.
Zaproszenie do składania ofert wysłano do trzech producentów 20 lutego. O kontrakt będą walczyć te same firmy, które startowały w poprzednim, unieważnionym jesienią ubiegłego roku postępowaniu. Chodzi o konsorcjum w składzie PZL Mielec wraz z Sikorsky Aircraft Corporation, firmę WSK "PZL-Świdnik", należącej do włoskiego producenta Leonardo, a także o konsorcjum Airbus Helicopters.
Pod koniec lutego - po wysłaniu przez MON zaproszeń do składania wstępnych ofert - francuska firma zapowiedziała, że weźmie udział w każdym postępowaniu, które będzie prowadzone w sposób uczciwy i otwarty. Airbus Helicopters, który w poprzednim postępowaniu przeszedł do dalszego etapu ze śmigłowcem Caracal oświadczył również, że nadal podtrzymuje prawo do roszczeń w związku z zamknięciem poprzedniego przetargu.
Firma ze Świdnika poinformowała, że w nowym przetargu zaproponuje śmigłowiec AW101, a nie jak wcześniej AW149. Z kolei PZL Mielec przekazał, że zaproponuje kompleksową ofertę opartą na śmigłowcach Black Hawk. Te same maszyny startowały również w poprzednim postępowaniu.
Przesunięcie terminu składania ofert na koniec marca stawia pod znakiem zapytania termin ostatecznego rozstrzygnięcia. Kierownictwo resortu już kilka razy zmieniało datę, kiedy będzie można dostarczyć pierwsze śmigłowce. Ostatnia deklaracja - z początku lutego - mówiła, że pierwsze dwie maszyny, do testów i szkoleń, będą już w marcu.