Podziały w społeczeństwie były i przed katastrofą smoleńską, ale zdaniem socjologa Leszka Gajosa albo nie wypadało o nich mówić, albo były niewygodne. Natomiast katastrofa w bardzo szybki sposób pokazała, że nawet w tak dramatycznej sytuacji jesteśmy w stanie się różnić - choć pierwsze dni po 10 kwietnia to był okres wspólnoty i współodczuwania tej tragedii. Towarzyszyły im szok i niedowierzanie, że w jednej chwili zginęło 96 osób - w większości najważniejszych osób w państwie.
Tego współodczuwania nie wystarczyło jednak na długo - mówi nasz gość. W osiem lat po tragedii to wydarzenie jest interpretowane na wiele sposobów i próbuje się wartościować ofiary katastrofy, o co mają żal ich rodziny - dodaje doktor Leszek Gajos.