Stowarzyszenie Osób Niepełnosprawnych "Podkarpacie" zaapelowało do niepełnosprawnych o zawieszenie protestu w Sejmie.
List w tej sprawie skierowany został do uczestniczących Adriana Glinki i Jakuba Hartwicha. Autorzy listu podkreślili zasługi uczestników protestu dla całego środowiska niepełnosprawnych. Z zadowoleniem wskazali na zamiany legislacyjne, jakie w wyniku strajku zostały wprowadzone przez rząd.
Jednocześnie zwrócili się z prośbą tu cytat : "o rozważenie przeorientowania (...) protestu i postulatów tak, by zrezygnować z konfliktogennego (jak się okazuje) żądania 500 zł dodatku, na rzecz osiągnięcia rozwiązań cennych dla ogółu osób niepełnosprawnych".
Wśród propozycji, które należałoby przedstawić rządowi, wymienili m.in: ułatwienia w uzyskaniu pracy osobom ze znacznym stopniem niepełnosprawności, poprawę sytuacji osób całkowicie niesamodzielnych z najcięższymi schorzeniami oraz ich opiekunów poprzez dwukrotne podniesienie świadczenia pielęgnacyjnego (obecnie wynosi 1477 zł).
Wskazali również na konieczność wprowadzenia w trybie pilnym zmian legislacyjnych, które doprowadziłoby do zrównania korzyści finansowych, jakie z tytułu zatrudniania osób niepełnosprawnych osiągają pracodawcy.
W ocenie Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych "Podkarpacie" strajk w Sejmie został upolityczniony. "To wszystko, to brudne gierki kosztem was i wszystkich osób niepełnosprawnych. Dlatego rozważcie prosimy (...) zawieszenie protestu na czas szczytu, a może i dłużej. Zobaczycie, jak wielu polityków i celebrytów straci empatię do pchania wózków, by za chwilę przyłączyć się do +czarnych protestów+ przeciwko takim jak wy - tylko jeszcze nienarodzonym" - czytamy w piśmie.
Jego autorzy wyjaśnili również, dlaczego zwrócili się do Adriana Glinki i Jakuba Hartwicha, czyli niepełnosprawnych biorących udział w proteście, a nie ich rodziców. "(...) chcemy także dodać, że jeśli pojawią się ludzie upatrujący w tym liście próbę stworzenia rozłamu pomiędzy rodzicami protestującymi w Sejmie, a ich niepełnosprawnymi dziećmi, to chcemy zawczasu dopowiedzieć, że mają rację. Tak, my chcemy wprowadzić rozłam między wszystkimi rodzicami, a ich dziećmi, jeśli rodzice - w bezgranicznej miłości, nie zauważają, iż ich niepełnosprawne dzieci stały się dorosłymi ludźmi zdolnymi do pracy i do układania swojej przyszłości" - napisali.
W imieniu Stowarzyszenia list podpisał Marek Stec, Pełnomocnik SON "Podkarpacie" ds. Zatrudniania Osób Niepełnosprawnych.
Protest opiekunów osób niepełnosprawnych i ich podopiecznych trwa od 18 kwietnia. Protestujący zgłaszali dwa postulaty - zrównania renty socjalnej z minimalną rentą z tytułu niezdolności do pracy oraz wprowadzenia dodatku "na życie", zwanego też "rehabilitacyjnym", dla osób niepełnosprawnych niezdolnych do samodzielnej egzystencji po ukończeniu 18. roku życia w kwocie 500 złotych miesięcznie; zaproponowaliby dodatek był wprowadzany krocząco: od września 2018 r. 250 zł, od stycznia 2019 roku - dodatkowo 125 zł i od stycznia 2020 r. również 125 zł.
W odpowiedzi na postulaty protestujących uchwalona została ustawa podnosząca rentę socjalną do 100 proc. kwoty najniższej renty z tytułu całkowitej niezdolności do pracy. Renta wzrośnie z 865,03 zł do 1029,80 zł.
Uchwalono też ustawę wprowadzającą szczególne uprawnienia w dostępie do świadczeń opieki zdrowotnej, usług farmaceutycznych oraz wyrobów medycznych dla osób ze znacznym stopniem niepełnosprawności.
Zdaniem rządu, ustawa ta spełnia postulat protestujących w Sejmie dotyczący dodatku rehabilitacyjnego. Według autorów ustawy (posłowie PiS), przyniesie ona gospodarstwom z osobą niepełnosprawną miesięcznie około 520 zł oszczędności. Protestujący podkreślają jednak, że nie oczekują świadczeń rzeczowych, ale dodatku wypłacanego w gotówce.
Rząd zapowiedział, że powstanie nowy państwowy fundusz celowy: Solidarnościowy Fundusz Wsparcia Osób Niepełnosprawnych. Fundusz ma być zasilany z części składki na Fundusz Pracy oraz z "daniny solidarnościowej" od osób zarabiających ponad 1 mln zł rocznie.
PRR + PAP