Kamil Kalinka nie zgadza się z zarzutami siedmiu radnych, którzy złożyli wniosek w sprawie odwołania go z funkcji przewodniczącego tarnobrzeskiej Rady Miasta. Ich argumenty o stronniczym prowadzeniu sesji i tworzeniu podziałów w Radzie nazywa "nietrafionymi".
Przewodniczący z ramienia Prawa i Sprawiedliwości zwraca uwagę, że cała ta inicjatywa jest wynikiem zerwania przez niego współpracy z prezydentem Tarnobrzega.Taką decyzję Kalinka podjął jako szef lokalnych struktur tej partii przed trzema miesiącami, kiedy dwaj wiceprezydenci miasta z PiS stracili swoje stanowiska. Obecną "akcję" Kamil Kalinka traktuje więc jako konsekwentne eliminowanie działaczy partii, która w decydującej fazie wyborów udzieliła poparcia obecnemu prezydentowi.
Przewodniczący Kalinka podkreśla, że w swoim przekonaniu powierzoną mu funkcję wypełnia rzetelnie i z dużym zaangażowaniem pracuje także poza posiedzeniami Rady.
Wniosek w sprawie jego odwołania będzie głosowany na najbliższej sesji 30 marca. Do odwołania Kamila Kalinki będzie potrzebna zwykła większość w 21-osobowej Radzie, w której zasiada 8 radnych z PiS.