Nic nie zmieniło się w sprawie bezpieczeństwa przeciwpowodziowego pod Ropczycami - uważa Wiesław Rygiel z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Radny powiatu ropczycko-sędziszowskiego powiedział na naszej antenie, że mieszkańcy Glinika, Broniszowa czy okolic Wielopola nie godzą się na budowę suchych polderów, nad którymi pracuje Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Rzeszowie. Zdaniem Rygla - suche poldery nie zabezpieczają samej Wielopolszczyzny.
Dla mieszkańców i samorządowców dobrym zabezpieczeniem przeciwpowodziowym w tym rejonie byłyby zbiorniki tzw. małej retencji - przypomniał Rygiel, ale ta propozycja traktowana jest przez zarząd gospodarki wodnej jako bardzo kosztowna.
Zdaniem naszego gościa - inicjatywa jest po stronie Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej i władz województwa podkarpackiego.
Przypomnijmy - powodzie z lat 2009 i 2010 wyrządziły wiele szkód w dorzeczu Wielopolki, zalewając m.in. same Ropczyce.