Oblał się benzyną i podpalił... w obronie władzy komunistycznej. 36 lat temu podczas "karnawału Solidarności" taką próbę samobójczą podjął w Jaśle 65-letni emeryt Zdzisław Kozioł - w kampanii wrześniowej
żołnierz Pułku Strzelców Podhalańskich w Przemyślu, po aresztowaniu przez Niemców robotnik przymusowy, po wojnie działacz społeczny i partyjny, członek ZBOWiD-u.
Świadkowie próby samospalenia, do której doszło na głównej
ulicy 3 Maja zdusili ogień na desperacie. Zdzisław Kozioł przeżył. Trafił do szpitala z oparzeniami II stopnia. Znaleziono przy nim kopie listów m.in. do Solidarności, w którym nawiązał m.in. do wydarzeń w Bydgoszczy sprzed
kilkudziesięciu dni. 19 marca zaproszeni na sesję Wojewódzkiej Rady Narodowej brutalnie zostali pobici przez milicję tamtejsi działacze związku.
Zdzisław Kozioł napisał, że przyjmuje winę na siebie i ponosi karę, ale jego śmierć obciąża adresatów listu. Jak informował po tych wydarzeniach m.in. dziennik "Nowiny" Zdzisława Kozioła odwiedziła w szpitalu delegacja
żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego i w imieniu generała Wojciecha Jaruzelskiego złożyła choremu "gorące życzenia pomyślnego przebiegu leczenia i powrotu do zdrowia".