Trwa policyjne śledztwo w sprawie zniszczenia pasieki w Chmielniku pod Rzeszowem. Zginęło 2,5 mln pszczół z 66 rodzin. Właściciel jest przekonany, że ktoś otruł owady. Na razie policja tego nie potwierdza. Do śledztwa wiele wniosą wyniki badań toksykologicznych. Próbki pobrane w pasiece bada Państwowy Instytut Weterynarii w Puławach.
Rzecznik rzeszowskiej komendy poinformował, że dochodzenie jest prowadzane w sprawie. Ustalane są okoliczności zdarzenia. Jak dotąd nikt nie został zatrzymany i nie usłyszał zarzutów - dodaje Adam Szeląg.
Pszczelarz Rafał Szela obecne straty wycenił na 33 tysiące zł. Mogą być jednak dużo większe, biorąc pod uwagę dochody jakie miała przynosić pasieka. Jeśli potwierdzi się, że doszło do otrucia pszczół, ewentualnemu sprawcy grozi do 5 lat więzienia.
Właściciel pasieki chce ją odbudować. Prowadzi zbiórkę pieniędzy pod adresem: pomagam.pl/PasiekaRafalSzela