250 tysięcy uczestników Marszu Niepodległości organizowanego głównie przez narodowców to fenomen - uważa socjolog doktor Krzysztof Prendecki . Zdaniem naszego gościa polega on na tym, że ugrupowania narodowe (jego główni organizatorzy) w wyborach parlamentarnych mają znikome poparcie. Sukces frekwencyjny marszu mógł być też efektem zamieszania wokół jego zorganizowania i tego, że miał być zakazany. W opinii socjologa dużo osób wzięło w nim udział z przekory, by zademonstrować , "że nikt nie będzie im zakazywać w tego rodzaju uczestniczyć".
Jak zauważa nasz gość dla sporej części społeczeństwa jedynymi elementami patriotycznego uniesienia związanego z dniem niepodległości było uczestniczenie w mszy świętej i wywieszenie biało czerwonej flagi. Doktor Prendecki dodaje jednak, że oprócz tradycyjnych, oficjalnych uroczystości składania wieńców, w tym roku więcej było ofert do radosnego świętowania.