W Mielcu podpisano dziś umowę na dostawę z PZL czterech śmigłowców Black Hawk dla polskiej armii. Mają one trafić do sił specjalnych do końca grudnia.
Jak powiedział podczas uroczystości premier Mateusz Morawiecki, poprzez tego typu zakupy nie tylko wzmacniamy NATO i polskie bezpieczeństwo, ale również polski przemysł. "To połączenie strategii rozwoju i strategii bezpieczeństwa" - powiedział szef rządu dodając, że istotne jest to, że śmigłowiec który trafi do polskiej armii, jest produkowany w Polsce - na Podkarpaciu, w zakładzie który jest ważny dla całej Doliny Lotniczej, będącej jednocześnie w globalnym łańcuchu dostaw.
Z kolei Minister Obrony Narodowej Mariusz Błaszczak powiedział w Mielcu, że Wojsko Polskie kupiło śmigłowce sprawdzone m.in. w Iraku i Afganistanie, będące na wyposażeniu ponad 20 państw. Jak dodał szef MON, dzisiejsza umowa jest pierwszym etapem współpracy między polską armią a zakładami w Mielcu.
"To wielkie wydarzenie dla Polski, ale też dla Podkarpacia i Mielca" - tak skomentował europarlamentarzysta PiS z Podkarpacia Tomasz Poręba dzisiejsze podpisanie umowy miedzy MON, a PZL Mielec. Tomasz Poręba, który brał udział w rozmowach pomiędzy mielecką fabryką i polskim rządem dotyczących tego kontraktu dodał, że umowa to również szansa na rozwój Podkarpacia i nowe miejsca pracy.
Z kolei marszałek Podkarpacia Władysław Ortyl powiedział Polskiemu Radiu Rzeszów, że podpisana umowa to dobra wiadomość dla wojska, ale nie tylko dla niego - również dla pracowników, którzy montują śmigłowce w Mielcu, bo oznacza rozwój innowacyjnych miejsc pracy.
Jak informuje MON, koszt jednego śmigłowca wraz z wyposażeniem wynosi około 75 milionów złotych. Cała kwota umowy wynosi 683,4 milionów złotych brutto z pakietami: logistycznym i szkoleniowym oraz doposażeniem. W skład pakietu logistycznego wchodzi zapas części zamiennych i eksploatacyjnych oraz sprzęt na potrzeby obsługi naziemnej śmigłowców. Pakiet szkoleniowy obejmuje kompleksowe szkolenie pilotów i personelu technicznego.