Ustawa "Mama 4 plus" niewiele zmieni, ale dobrze brzmi. W ten sposób ekonomista Jacek Rodzinka z Wyższej Szkoły Informatyki i Zarządzania w Rzeszowie skomentował ustawę o tzw. matczynych emeryturach.
Dokument czeka na podpis prezydenta.
Przepisy przewidują, że matki, które urodziły i wychowały przynajmniej czworo dzieci oraz skończyły 60 lat, będą miały prawo do minimalnej emerytury. Szacunki są takie, że na początku otrzyma ją około 80 tys. kobiet. Zdaniem naszego gościa taki przywilej psuje obowiązujący system emerytalny. Jego zdaniem teraz jest sprawiedliwy - ponieważ obowiązuje zasada, że kto ile odłożył sobie na emeryturę, tyle pieniędzy dostanie. Politycy zaczęli go jednak psuć, przydzielając kolejnym grupom zawodowym przywileje.
Jacek Rodzinka uważa więc, że jeżeli państwo chce wspierać demografię, można pomyśleć o wsparciu dla wszystkich kobiet, bez względu na to ile urodziły dzieci. Na przykład zaproponować im opłacanie wyższych składek, kiedy wychowują dzieci i są na urlopie macierzyńskim. Wtedy obowiązywała by zasada, że im więcej dzieci, tym wyższa składka, a w przyszłości emerytura.