W najbliższych tygodniach ma zapaść decyzja w sprawie ewentualnego wykupu przez Polską Grupę Zbrojeniową części produkcji firmy Pratt &Whitney w Rzeszowie.
Chodzi o segment fabryki zajmujący się wytwarzaniem elementów wykorzystywanych przez polską armię. To m.in. silniki do śmigłowców "Sokół", Mi-2 czy do samolotów M- 28 "Bryza".
Jak poinformował poseł PiS Wojciech Buczak, członek sejmowej podkomisji ds. polskiego przemysłu obronnego, Wojsko Polskie chce nadal korzystać ze wspomnianego sprzętu, podczas gdy Pratt &Whitney nie planuje inwestować w tym kierunku. Pojawiło się więc zagrożenie, że amerykańska firma - właściciel byłej rzeszowskiej WSK - zdecyduje o wygaszeniu produkcji, którą zainteresowane jest MON i pojawi się problem: skąd brać silniki? Jak dodał Wojciech Buczak - ewentualna transakcja miałaby się odbyć przy udziale wchodzącej w skład Polskiej Grupy Zbrojeniowej WSK PZL Kalisz. Dla pracowników zmieniłoby się niewiele - nadal pracowaliby w Rzeszowie, lecz zatrudnieni przez inny podmiot