Na Podkarpaciu Wojewódzkie obchody Dnia Pamięci Żołnierzy Wyklętych odbyły się przed południem w Rzeszowie.
Jak powiedziała wojewoda podkarpacki Ewa Leniart, kiedy szala II wojny światowej zdawała się przechylać na stronę państw które wolały wolność lub zniewolenie, na polskiej ziemi nic nie zapowiadało ani wolności ani pokoju.
"Nie jesteśmy żadną bandą, tak jak nazywają nas zdrajcy i wyrodni synowie Ojczyzny. My chcemy aby Polska była rządzona przez Polaków oddanych sprawie i wybranych przez cały naród" - mówiła wojewoda, przypominając słowa jednego z Wyklętych, majora Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".
Jak z kolei napisał w liście przesłanym uczestnikom uroczystości marszałek Sejmu Marek Kuchciński, Żołnierzy Wyklętych łączyło przekonanie, że nie wolno biernie przypatrywać się zniewalaniu narodu i przekształcaniu go w wasala obcego mocarstwa. "Nie wkupili się w łaski komunistycznej władzy zdradą swych ideałów, lecz ruszyli do walki, choć wiedzieli że osamotnieni muszą ponieść klęskę" - napisał marszałek Sejmu.
Natomiast marszałek Podkarpacia Władysław Ortyl przypomniał w liście do uczestników rzeszowskich obchodów, że Żołnierze Wyklęci to niezłomni patrioci, którzy mieli świadomość, że walka do której stają jest nierówna i raczej nie zakończy się zwycięstwem, ale podejmowali ją wierni swoim ideałom, nie chcąc oddać honoru bez walki i pokazania, że nie godzą się na komunistyczną propagandę.
Uroczystości w Rzeszowie zakończyły Apel Pamięci, salwa honorowa i złożenie pod pomnikiem Wyklętych wieńców i wiązanek kwiatów.
"Zapomniane ogniwo. Konspiracyjne organizacje młodzieżowe na ziemiach polskich w latach 1944-56" to tytuł wystawy otwartej dziś w Podkarpackim Urzędzie Wojewódzkim. Ekspozycja składa się z kilkunastu plansz przedstawiających sylwetki młodych konspiratorów oraz struktury w których działali. Bohaterami są młodzi ludzie, którzy mimo prześladowań i komunistycznego terroru, nie wahali się by stawiać opór narzuconej władzy. Jak mówi Bogusław Wójcik z rzeszowskiego oddziału IPN, na ogół nie walczyli oni z bronią w ręku zajmując się głównie propagandą: "To było piętnowanie postaw, cechujących się odrzuceniem etosu Polski z okresu II Rzeczpospolitej. Dlatego w pełni zasługują na miano wyklętych" - dodał Bogusław Wójcik. W latach 1944-56 w kraju było około 1000 konspiracyjnych organizacji młodzieżowych. Na terenie obecnego Podkarpacia - około 30.