Watahy wilków w biały dzień pojawiają się na drogach wśród zabudowań gospodarczych wiosek w okolicy Dynowa. Odnotowano kilkanaście przypadków zagryzienia przez nie domowych zwierząt.
Mieszkańcy Drohobyczki, Laskówki, Kosztowej i Szklar nie puszczają już samych dzieci do szkoły. Mają też one ograniczoną swobodę w wolnym czasie po południu. Rodzice obawiają się, że mogą stać się celem ataku wilków.
Leśnicy radzą zachowanie spokoju i jednocześnie przyznają, że istnieje problem niekontrolowanego wzrostu populacji wilków. 20 lat temu w każdym z sąsiednich nadleśnictw, co wykazała inwentaryzacja. Było ich po kilka sztuk, a obecnie jest po kilkadziesiąt.
Są to mądre zwierzęta, którym intuicja podpowiada, że ze strony człowieka nie zagraża im niebezpieczeństwo. Wykorzystują tę sytuację odwiedzając gospodarstwa domowe i traktują je jako jadłodajnię.