Dzwony kościelne, bicie bębnów, wystrzały petard oznajmiają do dziś Zmartwychwstanie Chrystusa. W dawnych czasach na Podkarpaciu wykorzystywano do tego również moździerze i proch z niewypałów wojennych, karbid oraz inne głośne urządzenia strzelnicze domowej roboty.
Józef Ciołkosz z Wielopola Skrzyńskiego w powiecie ropczycko-sędziszowskim, pamięta że w jego miejscowości strzelano z moździerza. Prawdopodobnie była to pozostałość z I wojny światowej. Obsługiwał go jeden z mieszkańców, ale został ranny i za czasów "komuny" moździerz zabrano. Potem używano tzw. kluczy na siarkę z zapałek. Choć nie używa się już takich "wynalazków" to tradycja strzelania na wiwat w Wielkanoc żywa jest do dziś w całym województwie.