W Przemyślu odbyły się uroczystości w 76 rocznicę ludobójstwa na Wołyniu. W południe na Rondzie Ofiar Wołynia grupa kresowian zapaliła znicze pamięci ofiar ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA, a następnie odbyła się modlitwa w ich intencji. Przewodniczył jej ksiądz Stanisław Czenczek kapelan Stowarzyszenia Pamięci Polskich Termopil i Kresów w Przemyślu, który powiedział, że trzeba się modlić również o dar przebaczenia wielkich zbrodni. - Trzeba też sobie przypomnieć, że nigdy nie powinno się nienawidzić człowieka, że trzeba go miłować - dodał duchowny.
Jedną z uczestniczek przemyskich obchodów była Maria Sebzda, która w lipcu 1943 roku, jako ośmioletnia dziewczynka, uciekała wraz z rodzicami z rodzinnej miejscowości Smordwa. W rozmowie z nami przywołała dramatyczne wspomnienia ucieczki z palonej wsi w celu ratowania życia.
Przypadający dziś Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej obchodzony jest w rocznicę tak zwanej Krwawej Niedzieli. 76 lat temu - 11 lipca 1943 roku, w niedzielę - oddziały UPA dokonały skoordynowanego ataku na 99 polskich miejscowości, głównie w powiatach kowelskim, horochowskim i włodzimierskim. Według szacunków polskich historyków, w czasie II wojny światowej na Wołyniu i w Małopolsce ukraińscy nacjonaliści zamordowali około 100 tysięcy Polaków.