Nikt nie został ranny w naszym regionie - to najważniejsza informacja po burzach, które przetoczyły się nad Podkarpaciem. Wiele pracy mieli strażacy. Do interwencji wzywani byli ponad 100 razy. Najwięcej próśb o pomoc napłynęło z powiatów: mieleckiego i jasielskiego.
- W 14 przypadkach pomagaliśmy zabezpieczać dachy na budynkach mieszkalnych i gospodarczych. Interwencje dotyczyły głownie usuwaniu połamanych konarów drzew leżących na drogach i chodnikach, wypompowywaniu wody z zalanych piwnic i posesji oraz udrożnianiu przepustów - powiedział rzecznik podkarpackich strażaków, Marcin Betleja.
Krótko po burzy prąd nie docierał do około 1800 mieszkańców powiatu dębickiego. Jak zapewniają energetycy - awarie usuwane są na bieżąco. Służby apelują, by nie lekceważyć komunikatów pogodowych i alertów, które otrzymujemy w formie smsów.
Burze i momentami ulewne opady skomplikowały także życie kierowcom. Przed godz. 17:00 w Czarnej Sędziszowskiej - pomiędzy Węzłami Sędziszów i Rzeszów Zachód - samochód osobowy jadący w kierunku Korczowej, prawdopodobnie wpadł w poślizg. Uderzył w bariery na pasie awaryjnym, następnie w bariery na pasie rozdziału.
Z kolei po wypadku w Krzemienicy całkowicie zablokowana autostrada A4 pomiędzy węzłami Łańcut i Rzeszów Wschód (kierunek Rzeszów). Zderzyły się tam dwa samochody osobowe, dwie osoby zostały ranne.