Sprawa nożownika z Rzeszowa, byłego żołnierza WOT, podejrzanego o zabójstwo jednego mężczyzny i usiłowanie zabójstwa drugiego, została w piątek przekazana Wydziałowi ds. Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak poinformował w piątek PAP szef Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie prok. Łukasz Harpula, sprawę nożownika, ze względu na jej wagę, przejął Wydział VIII do Spraw Wojskowych Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Dotychczas postępowanie to prowadził Dział do Spraw Wojskowych w Prokuraturze Rejonowej dla miasta Rzeszów.
Chodzi o 39-letniego Marcina G. który 9 października br. w Rzeszowie zranił nożem dwóch 27-letnich mężczyzn. Jeden z nich zmarł. Podejrzany Marcin G. trafił kilka dni później - decyzją rzeszowskiego sądu rejonowego - na trzy miesiące do aresztu.
Został także w trybie natychmiastowym wydalony ze służby w WOT – informował wówczas PAP rzecznik prasowy 3. Podkarpackiej Brygady Obrony Terytorialnej por. Witold Sura.
„Jest nam bardzo przykro, ale zdecydowanie potępiamy taki czyn. Nie ma miejsca dla takich osób w siłach zbrojnych Rzeczpospolitej Polskiej. Marcin G. został w trybie natychmiastowym wydalony ze służby” – mówił rzecznik podkarpackiej brygady.
Marcin G. służył w rzeszowskim batalionie lekkiej piechoty. Prokuratura postawiła mu zarzut zabójstwa jednego mężczyzny i usiłowanie zabójstwa drugiego. Kodeks karny przewiduje za te czyny karę więzienia na czas nie krótszy niż 8 lat albo 25 lat, albo dożywocie.
Do zdarzenia doszło 9 października ok. godz. 20.40 na ul. Jagiellońskiej w Rzeszowie. Dwóch 27-latków po opuszczeniu jednego z pubów przy ulicy 3 Maja poszło do sklepu monopolowego. W jego pobliżu natknęli się na 39-letniego Marcina G. i 34-letniego Pawła Sz.
Między Marcinem G. a dwoma 27-latkami doszło do awantury. Sprzeczka przerodziła się w szarpaninę. Podczas niej Marcin G. wyciągnął nóż i zranił nim dwóch 27-latków. Kacper M. otrzymał dwa ciosy w klatkę piersiową, a jego kolega w ramię i nerkę.
Ranni mężczyźni zdołali jeszcze dojść w okolice komendy, gdzie pomocy udzielili im przechodnie i policjanci. Następnie karetka pogotowia przewiozła ich do szpitala. Stan Kacpra M. był krytyczny.
W związku z tą sprawą policja następnego dnia wieczorem zatrzymała Pawła Sz., a dzień później - Marcina G.
Paweł Sz. został przesłuchany w charakterze świadka i zwolniony do domu.
Wówczas też dla drugiego z zatrzymanych Marcina G. wstępnie szykowano zarzut usiłowania zabójstwa dwóch ofiar. Sytuacja się zmieniła, gdy Kacper M. zmarł w sobotę rano w szpitalu. Wobec tego G. postawiono zarzut zabójstwa jednego z mężczyzn i usiłowanie zabójstwa drugiego.
Nie wiadomo dokładnie, co było powodem sprzeczki między mężczyznami. Prokuratura przyjmuje, że była to uliczna wymiana zdań.
Marcin G. w trakcie przesłuchania w prokuraturze złożył obszerne wyjaśnienia, ale nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Twierdził, że nie pamięta zdarzenia. Podtrzymał to także przed sądem podczas posiedzenia, na którym zapadło postanowienie o aresztowaniu podejrzanego.
Marcin G. dotychczas nie był karany.
(PAP)