Śledztwo w sprawie afery korupcyjnej w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie zostało przedłużone do końca roku. W tej sprawie zatrzymano ponad 40 osób, w tym byłego dyrektora Sądu Apelacyjnego w Krakowie Andrzeja P., który - zdaniem prokuratury - kierował zorganizowaną grupą przestępczą.
W jej skład mieli także wchodzić między innymi: były prezes sądu, była księgowa i osoba odpowiedzialna za przetargi.
Zdaniem prokuratury zlecali oni zaprzyjaźnionym firmom usługi, które nie były wykonywane. W ten sposób wyprowadzili z Sądu Apelacyjnego w Krakowie 30 milionów złotych.
- Śledztwo dobiega końca, potrzebujemy jednak jeszcze trochę czasu - wyjaśnia Grzegorz Zarański, naczelnik Wydziału ds. Przestępczości Gospodarczej Prokuratury Regionalnej w Rzeszowie.
Ze śledztwa wyłączono do osobnego postępowania sprawę 10 byłych dyrektorów sądów z Małopolski, Wrocławia i Kielc. Ich proces ruszył w poniedziałek przed rzeszowskim sądem i będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami.
Taki wniosek złożył prokurator właśnie ze względu na prowadzone wciąż główne śledztwo afery w Sądzie Apelacyjnym w Krakowie.