Trzy osoby zginęły, a 11 trafiło do szpitali po pożarach domów i mieszkań w tym roku na Podkarpaciu. Strażacy gasili ogień blisko 200 razy. Rzecznik podkarpackich strażaków, młodszy brygadier Marcin Betleja, jako główne przyczyny pożarów wymienia zły stan sprzętu grzewczego, często "na szybko" wyciąganego z piwnic i używanego bez wcześniejszego sprawdzenia. Ponadto gość Radia Rzeszów podkreśla brak kontroli nad rozpalonym w piecach i kominkach ogniem oraz zły stan przewodów kominowych.
Jak dodaje rzecznik podkarpackich strażaków podstawowym zabezpieczeniem przed pożarem - oprócz własnej rozwagi - jest czujnik dymu, który potrafi wykryć zagrożenie zanim jeszcze pojawi się płomień. W okresie zimowym groźny jest też tlenek węgla. Zaczadzeniom może zapobiec czujnik czadu oraz regularna kontrola piecyków i urządzeń grzewczych oraz przewodów kominowych i wentylacyjnych.
Strażacy ostrzegają także przed wchodzeniem na lód zamarzniętych rzek i zbiorników wodnych. Nigdy nie ma stuprocentowej gwarancji, że nie załamie się od pod naszym ciężarem.