Związkowcy obawiają się, że może dojść do zwolnień ze względu na niedostateczne - jak twierdzą - dofinansowanie tej spółki przez organ założycielski, czyli Gminę Miejską Przemyśl. Zdaniem związkowców miasto zleca usługi, za które płaci niewystarczająco.
Z opinią tą nie zgadza się prezydent Przemyśla Wojciech Bakun. Mówi, że wydatki na MZK wzrosły o 2,5 mln zł w porównaniu z latami poprzednimi i obecnie nie ma zagrożenia utraty płynności finansowej.
Jednak część przemyskich radnych z niepokojem odnosi się do sytuacji w MZK. Na wczorajszej nadzwyczajnej sesji poświęconej tej sprawie samorządowcy zobowiązali prezydenta miasta do podjęcia odpowiednich, przewidzianych przez prawo działań w tym zakresie. W tym także do rozważenia dokapitalizowania Spółki.