Były celnik z polsko-ukraińskich przejść granicznych w Medyce i Korczowej Sebastian P. został zatrzymany przez rzeszowskie CBA. Prokuratura zarzuciła mu przyjmowanie łapówek w zamian za potwierdzanie w dokumentach nieprawdy.
Jak poinformował w piątek PAP prokurator Rafał Teluk, szef Podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Rzeszowie, która prowadzi śledztwo w tej sprawie, były funkcjonariusz służby celnej jest kolejnym podejrzanym w sprawie, w której łącznie zarzuty usłyszało już 36 osób.
Sebastian P. usłyszał m.in. zarzut przyjmowania w 2013 i 2014 roku łącznie kilku tysięcy łapówek, w związku z wykonywaniem czynności służbowych na stanowisku TAX FREE na przejściach granicznych w Medyce i Korczowej, w kierunku wyjazdowym z Polski na Ukrainę.
Były celnik Sebastian P. w zamian za otrzymane pieniądze potwierdzał w systemie elektronicznym i dokumentach Tax Free rzekomy wywóz towarów poza terytorium Unii Europejskiej, choć w rzeczywistości taki wywóz nie miał miejsca.
"Osoby figurujące w tych dokumentach jako nabywcy, tzw. podróżni, nie dokonywały zakupu i wywozu towarów poza terytorium UE, a widniejące na tych dokumentach dane rzekomych nabywców towarów były niezgodne z rzeczywistością" – zaznaczył prokurator.
Według ustaleń śledztwa, podejrzany pomógł w ten sposób "osobom działającym w imieniu ustalonego podmiotu gospodarczego" wprowadzić w błąd Urząd Skarbowy w Jarosławiu, co doprowadziło do niekorzystnego rozporządzenia mieniem Skarbu Państwa w łącznej kwocie prawie 100 tys. złotych. Stało się to poprzez zaniżanie w dokumentach deklarowanego podatku i uzyskanie bezpodstawnego zwrotu podatku VAT.
Przyjmowanie korzyści majątkowej w związku z pełnieniem funkcji publicznej w zamian za naruszenie przepisów prawa zagrożone jest karą pozbawienia wolności od roku do 10 lat.
Prok. Teluk dodał, że wobec podejrzanego byłego celnika zastosowano 20 tys. zł poręczenia majątkowego, dozór policji i zakaz opuszczania kraju.
Sebastian P. to kolejny podejrzany w śledztwie, w którym zarzuty usłyszało łącznie 36 osób, w tym siedmiu obywateli Ukrainy oraz 26 funkcjonariuszy służby celnej.
Chodzi o śledztwo dotyczące poświadczania nieprawdy w dokumentach TAX FREE - zwrot VAT Four Tourist przez osoby prowadzące działalność gospodarczą na terenie całego kraju. Chodzi o lata 2013 i 2014.
"W dokumentach tych - osoby uprawnione - poświadczały nieprawdę co do okoliczności mających znaczenie prawne, a mianowicie, że towary w nich wyszczególnione zostały sprzedane obywatelom Ukrainy, podczas gdy zakup, wywóz towarów poza teren Wspólnoty Europejskiej nie miały miejsca" – wyjaśnił szef podkarpackiego Wydziału Zamiejscowego PK.
Dodał, że wystawione dokumenty TAX FREE, w tym również in blanco, były przekazywane obywatelom Ukrainy, a ci przekazywali je funkcjonariuszom służby celnej, którzy w zamian za korzyści majątkowe poświadczali nieprawdę w tych dokumentach oraz w systemie informatycznym, co do rzekomego wywozu towarów na Ukrainę.
"W wielu przypadkach funkcjonariusze służby celnej odręcznie nanosili poszczególne zapisy w dokumentach TAX FREE, w tym także ołówkiem, względnie przekazywali wskazanym obywatelom Ukrainy dane innych podróżnych przekraczających w tym samym czasie granice RP, którzy przedkładali dokumenty TAX FREE obejmujące faktycznie wywożone poza granice RP niewielkiej wartości towary nabyte w innych firmach" – wyjaśnił prok. Teluk.
Łapówki przyjmowane przez celników stanowiły równowartość 2-3 procent wartości podatku VAT związanego z kwotą netto towarów wskazanych na każdym z przedkładanych dokumentów TAX FREE.
Prokuratura nie wyklucza dalszych zatrzymań w tej sprawie.
(PAP)