Około 60 razy wyjeżdżali podkarpaccy strażacy w ciągu zaledwie kilku popołudniowych godzin do usuwania skutków burz, które przechodzą nad regionem. Najwięcej interwencji dotyczyło pompowania wody i usuwania połamanych konarów i drzew.
Jak poinformował rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja, najwięcej interwencji straż pożarna przeprowadziła w powiatach: strzyżowskim, leskim, bieszczadzkim, przemyskim i krośnieńskim.
"W większości interwencje dotyczyły pompowania wody z zalanych piwnic, posesji i dróg oraz udrażniania przepustów drogowych. Strażacy usuwali też połamane konary i drzewa leżące na jezdniach, ulicach i chodnikach" - podał Betleja. Dodał, że w dwóch przypadkach straż pomagała też w zabezpieczeniu uszkodzonych konstrukcji dachowych.
Burze nadal przechodzą nad Podkarpaciem, w związku z tym statystyki zapewne ulegną zmianie.
Bryg. Betleja zaapelował, by w tym czasie raczej nie wychodzić z domu, a także by pousuwać przedmioty z balkonów i tarasów, które zdmuchnięte silnym porywem wiatru mogą wyrządzić krzywdę. Radził również, by nie parkować samochodów pod drzewami czy np. wielkopowierzchniowymi reklamami.
(PAP)