Właściciel willi Kotowicza przy ul. Dekerta w Rzeszowie, korzystając z przepisów specustawy w sprawie koronawirusa, chciał wyburzyć zabytek. Nie zdążył dzięki zaangażowaniu internautów, którzy zaalarmowali, że ktoś wyciął drzewo i zdemontował ogrodzenie. Wtedy interweniował konserwator zabytków. Beata Kot, wojewódzki konserwator zabytków powiedziała na naszej antenie, że to nie jedyny taki przypadek na Podkarpaciu.
Beata Kot podziękowała dziś na naszej antenie mieszkańcom Rzeszowa za zaangażowanie w ochronę unikatowego budynku przy ul. Dekerta.
Od dwóch tygodni przy willi Kotowicza nic się nie dzieje, ale budynek jest niezabezpieczony, ma wybite okna, nie ma problemu, by wejść do środka.