Jak dotąd w Polsce pandemia koronawirusa pozbawiła życia około 2 tysiące osób, a rok rocznie na raka prostaty umiera 5 tysięcy mężczyzn.
Walka z nowotworem nie jest łatwa, bo rozwija się podstępnie, nie dając w pierwszym etapie wyraźnych objawów. Dlatego lekarze zalecają, by mężczyźni w wieku po 50 roku życia co roku wykonywali badanie krwi PSA i badanie przez odbyt u urologa.
W wielu przypadkach potrzebne jest wykonanie biopsji, czyli pobranie materiału do badania np. w przypadku gdy pacjent ma wysokie PSA, a obraz biopsji nie pokazuje nic niepokojącego.
Znaleziono sposób na dokładniejszą diagnozę. Jest nią biopsja fuzyjna gruczołu krokowego - testowana w Szpitalu Wojewódzkim w Przemyślu. W czasie pobierania materiału łączone są obrazy rezonansu magnetycznego (precyzyjnie oceniającego ogniska nowotworowe) oraz ultrasonografii przez odbytniczej. Mając nałożone oba obrazy można w sposób celowy pobrać wycinki ze zmiany interesującej lekarzy. Badania nie są niestety refundowane przez NFZ. W przemyskim szpitalu wykonuje się je nieodpłatnie dzięki uprzejmości firmy produkującej sprzęt do ich wykonywania. Jego wartość to ok. 600 tys. zł.