Proboszcz parafii w Tarnogórze został uniewinniony przez Sąd Rejonowy w Leżajsku od zarzutu dotyczącego zbyt dużej liczby osób przebywających jednocześnie na mszy świętej w maju. O ukaranie księdza wnosiła policja.
Według majowych obostrzeń sanitarnych związanych z epidemią koronawirusa w kościele jednocześnie mogło przebywać 50 osób. Zdaniem policji podczas mszy w Tarnogórze liczba ta była przekroczona. Duchowny został obwiniony o naruszenie przepisów o zachowywaniu się w miejscach publicznych uregulowanych w kodeksie wykroczeń. Obrońca księdza kwestionował twierdzenie, iż to na duchownym spoczywa obowiązek kontrolowania liczby osób w świątyni.
Rzecznik Sądu Okręgowego w Rzeszowie sędzia Tomasz Mucha powiedział nam, że proboszcz został uniewinniony od zarzutu. Sąd stwierdził, że rozporządzenie, które regulowało liczbę osób na mszy, nie miało delegacji ustawowej. Zostało wydane niezgodnie z zasadami tworzenia prawa – wyjaśnił sędzia Mucha. Wyrok w tej sprawie jest nieprawomocny.
W obronę duchownego zaangażowało się stowarzyszenie Europa Tradycja. Zdaniem jej przedstawicieli władze państwowe nie posiadają kompetencji do regulowania tego, co dzieje się wewnątrz kościołów, a zwłaszcza nakazywania kapłanom, co mają robić. Dowodzą też, że zgodnie z prawem kościelnym kapłan sprawujący nabożeństwo, nie może nikogo wyrzucić z kościoła z powodu przepisów porządkowych narzuconych przez państwo.