Podkarpaccy rolnicy ponownie protestowali przeciwko zapisom ustawy o ochronie zwierząt autorstwa PiS – potocznie nazywanej piątką Kaczyńskiego. Projekt ustawy zakłada m.in. zakaz hodowli zwierząt futerkowych i ograniczenie uboju rytualnego. Zdaniem protestujących, nowe przepisy zniszczą wieloletnią pracę rolników i doprowadzi wiele gospodarstw do bankructwa.
Rolnicy manifestowali od rana na ulicach Rzeszowa, powodując utrudnienia w ruchu drogowym. Przed południem na ul. Lwowskiej w okolicach ronda Pobitno stała kolumna 120 traktorów. Policja nie pozwoliła im wjechać do centrum miasta, o godzinie 11.00 przed Urzędem Wojewódzkim rozpoczął się protest. Ponieważ Rzeszów znajduje się w strefie czerwonej , w zgromadzeniu mogło uczestniczyć maksymalnie 10 osób. Porządku pilnowało kilkunastu policjantów. Protestujący przenieśli ze sobą trumnę z napisem "śmierć polskiego rolnictwa".
Uczestnicy manifestacji czekali na wojewodę, ale Ewa Leniart nie wyszła na spotkanie, dlatego rolnicy z trumną na ramieniu poszli do gabinetu wojewody. To było krótkie spotkanie bez udziału dziennikarzy. Tomasz Buczek z Konfederacji Wolność i Niepodległość, który dziś reprezentował protestujących, wręczył pismo, w którym rolnicy tłumaczą, dlaczego chcą, żeby "piątka dla zwierząt" została odrzucona. Zaproponował kolejne spotkanie, ale wojewoda miała odpowiedzieć, że ze względu na epidemię niczego nie może obiecać i na tym rozmowy się zakończyły. Rolnicy zapowiadają, że będą dalej protestować.