Przedświąteczną krzątaninę i zakup ozdób nagrobnych w tym pandemicznym roku zastąpił lęk i obawy. Producenci chryzantem z niepokojem patrzą na piękne kwiaty, na które obecnie jest niewielki zapotrzebowanie.
Obawy są spore zarówno wśród kupujących, jak i sprzedających niepewnych co będzie się dalej działo – mówi Tomasz Zięba producent chryzantem z Grebowa koło Tarnobrzega. Mimo zmniejszenia o 50 procent produkcji chryzantem podobnie jak inni czeka na rozwój sytuacji, ale już wie, że nie osiągnie zadowalającego dochodu.
W Agrohurcie największej giełdzie kwiatowej na Podkarpaciu chryzantem jest dużo, kupujących niewielu – potwierdza to Waldemar Kalita wiceprezes Agrohurtu. Wszyscy czekają na ewentualne obostrzenia związane z odwiedzaniem cmentarzy i dalszą sytuacja pandemiczną. Wiceprezes Agrohurtu przyznaje, że dużym zainteresowaniem wśród nielicznych kupujących cieszą się kwiaty sztuczne, dopiero potem chryzantemy doniczkowe i cięte.
Pewnym rozwiązaniem w obecnej sytuacji mogłoby być wsparcie konsumenckie od osób, które chciałyby kupić chryzantemy do ozdoby własnych ogrodów czy działek. Jak pokazuje kilkumiesięczny czas pandemii, ludzie gremialnie wrócili do upraw działkowych, które stały się ucieczką od leków i uciążliwości odosobnienia.
Chryzantemy to kwiaty, które będą kwitły do pierwszych mrozów – zapewnia florystka Anna Rydzik i dodaje, że najlepsze są te drobnokwiatowe zwłaszcza niektóre ich odmiany bardziej odporne na mróz.