Przemysł lotniczy czeka na lżejsze i trwalsze materiały do budowy statków powietrznych. Dyrektor techniczny mieleckich zakładów lotniczych Bogdan Ostrowski podkreśla, że ostatnie lata to rewolucyjna zmiana w myśleniu o produkcji latających maszyn. Muszą być funkcjonalne, czyli mniej ważyć aby zabierać większy ładunek oraz lepiej skonstruowane, aby poprawić komfort latania.
Dlatego naukowcy prowadzą badania w tej dziedzinie i szukają nowych rozwiązań. Firma PZL Mielec zaangażowała się w program INNOLOT. Od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju otrzymała dotacje na projekty dotyczące m.in. wykorzystania druku 3D oraz zastąpienia śrub i wkrętów połączeniami zatrzaskowymi - informuje kierownik Biura Projektów Rozwojowych Tomasz Gołaczyński.
Na trzy zaakceptowane projekty w ramach programu INNOLOT, PZL Mielec otrzymały ponad 65,5 miliona złotych.
PZL Mielec to producent śmigłowców Black Hawk i samolotów M-28. W zakładzie powstało dotąd 41 helikopterów, które trafiły m.in. do Arabii Saudyjskiej, Meksyku, Kolumbii, Chile i USA. 37 samolotów z rodziny Bryza lata natomiast w polskich siłach powietrznych i Marynarce Wojennej.
Mieleckie przedsiębiorstwo zatrudnia 1702 pracowników. Od 2 lat jest w "rodzinie" największego koncernu zbrojeniowego na świecie, czyli Lockheed Martin. Wcześniej, w 2007 roku firmę w trudnej sytuacji finansowej kupiła firma Sikorsky.