Przewoźnicy autokarowi rozpoczynają protest w większości miast wojewódzkich w Polsce. W Rzeszowie należy się spodziewać sporych utrudnień do godziny 17.00. W proteście weźmie udział około 50 autobusów, które wolno będą przemieszczać się między najważniejszymi rondami w mieście.
Z powodu pandemii branża upada, a nie otrzymała dotąd żadnej rządowej pomocy – mówi Radosław Rodkiewicz z firmy Voyager – jeden z uczestników protestu. Czarę goryczy przelała tarcza antykryzysowa 6.0, w której nie uwzględniono firm przewożących ludzi. Tymczasem ich właściciele muszą spłacać raty leasingowe, płacić pracownikom, choć nie realizują żadnych przewozów, bo szkoły pracują zdalnie, klienci biznesowi nie wyjeżdżają. Dlatego przewoźnicy autokarowi domagają się od rządu wsparcia, bo inaczej nie przetrwają. Liczą na pomoc, jaką firmy przewozowe otrzymały np. w Czechach czy Austrii, czyli dopłat do liczby miejsc w autokarach, oraz uwzględnienia w tarczy antykryzysowej — czyli zawieszenie ZUS-u, postojowe i dopłaty do pracowników — wylicza przedstawiciel firmy Voyager z Rzeszowa.
Fot. Marek Maśniak