Pokryta hiszpańskimi łupkami elewacja szaletów miejskich w Tarnobrzegu, które kosztowały 550 tysięcy złotych nadaje się do remontu.
W wybudowanym 2 lata temu obiekcie już trzykrotnie były usuwane usterki, ponieważ odpadające łupki nie sprawdzają się w tarnobrzeskiej rzeczywistości.
Jak informuje rzecznik prezydenta miasta Wojciech Lis, ze względu na specyfikę ich ułożenia, tym razem płytki trzeba będzie zdejmować z całej elewacji i zakładać je ponownie. Rzecznik wyjaśnia, że wykonawcę obowiązuje okres gwarancji do 2023 roku, jednak nie obejmuje on skutków wandalizmu. Przyczyny odpadania łupków, w tym ewentualnych wad materiału lub złej jakości robót, zostaną ustalone podczas przeglądu gwarancyjnego w najbliższych dniach.
Jako pomysł zastosowania tego typu elewacji Wojciech Lis wskazuje decyzję prezydenta Tarnobrzega poprzedniej kadencji, która miała się opierać na wymogach stawianych przez konserwatora zabytków. Potwierdza to radny minionej i obecnej kadencji Łukasz Nowak, który od początku był przeciwny, aby na publiczne toalety miasto wydawało ponad pół miliona złotych.
Tymczasem przedstawiciel tarnobrzeskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków Sławomir Stępak oświadcza, że takiego wymogu nie było ze strony konserwatora, który zaakceptował jedynie przedłożony przez miasto projekt.
Radny Rady Miasta Tarnobrzega Łukasz Nowak skomentował całą inwestycję słowami, że za 550 tys.zł. można wybudować okazały dom, a nie ekskluzywne i drogie w utrzymaniu szalety miejskie.
Koszt ich utrzymania od stycznia do końca listopada tego roku to ponad 100 tysięcy złotych, z czego 90 tysięcy miasto przeznaczyło na wynagrodzenia trzech pracowników obsługi.